Związkowcy padają ofiarą czarnego PR

39

– To nagonka na działaczy związkowych. Rząd boi się pracowników KGHM i chce skłócić ich ze związkami – komentuje ostatnie prasowe doniesienia Ryszard Kurek, wiceprzewodniczący ZZPPM. A o KGHM, związkach i miedziowych górnikach w gazetach jest faktycznie sporo.

 

A to premier Tusk chce ograniczyć liczbę związków działających w jednym zakładzie, nazywając je biznesowymi holdingami, a to górnicy z Rudnej przyszli pijani do pracy. Natomiast jeden z tabloidów informuje o tym, jak to rok temu podobno Ryszard Zbrzyzny chciał wyłudzić od miedziowej spółki telewizor i antenę satelitarną, żeby oglądać mecze piłki nożnej.

Związkowcy, od kiedy głośno zaczęli się sprzeciwiać prywatyzacji KGHM i sprzedaży akcji spółki, zostali ostro skrytykowani przez rząd. – Nie było żadnej merytorycznej dyskusji, gdy mówiliśmy, że chcemy porozmawiać, to leciała na nas lawina błota – stwierdza Józef Czyczerski, szef miedziowej „Solidarności”. – Nikt nie zapytał, jak ta prywatyzacja nas dotyka, że boimy się zwolnień pracowników i likwidacji zakładu. Premier opowiadał, a po nim powtarzali inni, że ta spółka zarządzana jest przez związkowców. Przez to pomniejszał jej wartość, działał na jej szkodę. Opisuje nas się teraz jakby tu była Sycylia. I wielki don Zbrzyzny z mniejszym don Czyczerskim trzymają przedsiębiorstwo w karbie i łupią ile się da. Jakbyśmy tak niszczyli spółkę, to nie byłoby takich zysków, rząd nie brałby takiej dywidendy co roku. Nikt nie dopłaca do KGHM, sam się utrzymuje. To jest podcinanie gałęzi całego przemysłu miedziowego – dodaje.

Liderzy związkowi uważają, że ostatnie doniesienia mediów i słowa premiera to elementy nagonki. – Rząd chce nas sprowokować, żeby później zgonić na nas skutki jego głupich decyzji odnośnie prywatyzacji i powiedzieć, że to my zniszczyliśmy tę spółkę. Premier robi z siebie Batmana, który broni ludzi przed podniesieniem podatków i złymi tłustymi związkowcami – dodaje Czyczerski. – Ale my się nie damy sprowokować. Premier chce odmrozić sobie uszy, my mu w tym nie pomożemy. Poczekamy i zobaczymy, jak wygląda premier Rzeczpospolitej Polskiej bez uszu.

Związki chcą się spotkać, aby omówić sytuację. Na poniedziałek spotkanie zaplanował Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego. Później rozmawiać będą wszystkie centrale związkowe. Prawdopodobnie dojdzie do referendum, w którym górnicy sami zdecydują czy chcą strajku generalnego czy nie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY