Do policyjnego aresztu trafił w nocy z poniedziałku na wtorek nietrzeźwy kierowca BMW. Trzydziestolatek z Polkowic, jadąc po alkoholu, zniszczył barierę rozdzielającą pasy ruchu. Winę za incydent próbował zrzucić na żonę.
Przed jedenastą wieczorem oficer dyżurny lubińskiej policji otrzymał informację o porzuconym samochodzie na krajowej trójce. Kiedy na miejscu pojawili się mundurowi, zauważyli, że pojazd uszkodził barierkę na długość 500 metrów.
Właściciel auta przyjechał po nie wraz z pomocą drogową. Policjanci poczuli od polkowiczanina woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad promil alkoholu.
– Jak oświadczył mężczyzna, samochodem kierowała jego żona, a on tylko przyjechał po auto. W trakcie rozmowy z żoną policjanci ustalili, że wziął samochód bez jej wiedzy – informuje sierżant Sylwia Wilk z lubińskiej policji. – Ponadto żona przyznała, że już o godzinie 20 wieczorem czuła od męża alkohol – dodaje.
Po sprawdzeniu kierowcy w policyjnej bazie informacyjnej, okazało się, że jest poszukiwany i do tego ciąży na nim aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Trzydziestolatek przyznał się do winy.
Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie. Teraz czeka go proces sądowy i kara do dwóch lat więzienia.