Według Roberta Pietryszyna, prezesa Zagłębia Lubin, trener Czesław Michniewicz to fajny facet, który ma tylko jedną wadę: za bardzo kocha media. I za to może go spotkać kara.
"Super Express": – Dziwne rzeczy dzieją się w Lubinie. Prezes rozmawia z trenerem za pośrednictwem mediów.
Robert Pietryszyn: – A mnie dziwi co innego: że pracownik publicznie polemizuje z pracodawcą. Niektóre z ostatnich wypowiedzi trenera Michniewicza mnie zdumiały i zabolały.
– Jest między panami konflikt?
– Nie! Ja Michniewicza szanuję jako trenera i lubię jako człowieka. On ma tylko jedną wadę: za bardzo kocha media. Życzyłbym sobie, żeby wyłączył telefon i rozmawiał z dziennikarzami tylko podczas konferencji.
– To życzenie czy polecenie?
– Jeśli jego niefortunne wypowiedzi będą się powtarzać, to pokażę mu żółtą kartkę.
– To będzie pierwsza żółta kartka czy druga, po której wyciągnie pan czerwoną?
– Zasady są inne: kilka żółtych i pauzujesz (śmiech). A poważnie, to prędzej zwolnię jedenastu piłkarzy niż trenera, bo to naprawdę dobry szkoleniowiec. Mogę się założyć o butelkę dobrej whisky, że kiedyś poprowadzi reprezentację.
Więcej w "Super Expressie".