LUBIN. Dwóch mężczyzn zginęło w kolejnym wypadku pod Chróstnikiem. Trasa Lubin-Legnica, przez niemal trzy godziny była całkowicie nieprzejezdna. Ruch udrożniono dopiero przed godz. 13.00.
Wstępnie wiadomo, że zderzyły się trzy samochody. W czerwonego volkswagena golfa na lubińskich numerach rejestracyjnych, jadącego w stronę Legnicy, uderzył ford mondeo (na wałbrzyskich tablicach) nadjeżdżający z przeciwnego kierunku.
Świadkowie mówią, że golf próbował skręcić w lewo. Wtedy został uderzony przez jadącego za nim busa. Następnie mniejsze auto z impetem uderzyło w nadjeżdżające z przeciwka mondeo.
Golfem podróżowali trzej mężczyźni. Wszystkich, w tym dwóch w stanie bardzo ciężkim, odwieziono do szpitala.
– Jeden z mężczyzn zmarł na izbie przyjęć. Drugi z poszkodowanych na bloku operacyjnym – informuje pielęgniarka koordynująca, Renata Sokół ze szpitala ZOZ przy ul. Bema w Lubinie. – Dane jednej z ofiar nie są znane, drugi miał 26 lat – dodaje. Trzeciemu z mężczyzn nic się nie stało. W południe o własnych siłach opuścił szpital.
Jak mówi znajoma pokrzywdzonych, jedna z ofiar: młody mężczyzna to ojciec małego dziecka. Według kobiety podróżował z krewnymi.
– Dzisiaj, kwadrans po godzinie ósmej rano jechałam tym golfem na działki. Ten kurs był kolejnym, który miał do nas dotrzeć zaraz po dziesiątej. Jak widać, nie dotarł – mówi roztrzęsiona kobieta, która podaje się za dobrą znajomą podróżujących doszczętnie rozbitym volkswagenem.
Jak informuje starszy aspirant Jan Pociecha, za golfem jechał volkswagen transporter. Jego kierowcy, jak i podróżującemu fordem, nic się nie stało.
Na miejscu pracował prokurator, ekipa dochodzeniowo-śledcza oraz specjalista od ruchu drogowego. Policja prosiła kierowców, by omijali miejsce wypadku i jechali przez Karczowiska – Raszówkę lub Chojnów.
Przypomnijmy, że właśnie dokładnie w tym samym miejscu – równo tydzień temu, śmierć na miejscu poniósł 56-letni legniczanin, którego honda CR-V zderzyła się z bułgarską ciężarówką.