Krzewy i młode drzewa są łamane lub wyrywane – co jakiś czas w Lubinie pojawiają się wandale. Ich łupem właśnie padły drzewka na placu za dworcem PKS. W zeszłym roku wandale zniszczyli rośliny warte 17 tys. zł. To 10 procent sumy, jaką miasto wydało na nasadzenia w 2008 roku.
– Szkoda tych drzewek. Ktoś ostatnio zniszczył wszystkie rośliny zasadzone na placu rekreacyjnym za dworcem PKS – żali się jeden z mieszkańców Lubina.
Wandale połamali 8 drzew. Każde z nich łącznie z zasadzeniem kosztowało 200 zł. W sumie więc zniszczenia wynoszą około 1600 zł.
Tych, którzy to zrobili, nie udało się jednak złapać, miejski monitoring nie obejmuje bowiem terenu, na którym znajdowały się drzewka.
Najczęstsze szkody w miejskiej roślinności to zniszczone drzewa i krzewy. Wiosną zdarzają się również kradzieże sadzonek.
– Staramy się miasto upiększyć sadząc roślinność. Niestety, część z tego co zostanie zasadzone, jest niszczone. Młode drzewka są łamane, a sadzonki kradzione. Aby temu zapobiec rozbudowujemy monitoring. Gdy przestępcy będą łapani na gorącym uczynku, może ten proceder się skończy – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Lubina.
W zeszłym roku miasto wydało na nowe rośliny około 180 tys. zł. Zniszczono lub ukradziono drzewa i sadzonki warte 17 tys. zł.
MRT
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika