BeMAN i No END – w dwóch punktach na terenie miasta pracownicy lubińskiego sanepidu natknęli się na suplementy diety, o których zrobiło się głośno na początku miesiąca. Główny Inspektorat Sanitarny wycofał wspomniane środki na potencję po tym, gdy po serii badań okazało się, że ich składy zostały sfałszowane, a użyte substancje niedozwolone.
W Lubinie funkcjonuje sześć punktów, w których panowie mogą się natknąć na groźne specyfiki. Jednak, jak informuje dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Janina Szelągowska, tylko w dwóch pracownicy sanepidu zabezpieczyli pojedyncze opakowania suplementów.
– Właściciele sklepów wiedzieli, że substancje są niedozwolone, więc sami wycofali je przed naszym przyjściem z obrotu. Gdy na miejscu pojawili się nasi pracownicy, wydali tylko stosowny nakaz zabezpieczenia – tłumaczy dyrektor PSSE.
Janina Szelągowska nie wyklucza, że handel wspomnianymi specyfikami prowadzony jest także w internecie. – Dlatego, oprócz prac w terenie, kontrolujemy także strony internetowe, na których może dochodzić do obrotu szkodliwymi tabletkami – zapewnia.
W przypadku wykrycia u któregoś z przedsiębiorców zabronionych suplementów diety i wykazania, że były one przedmiotem handlu – o sprawie powiadamiana jest policja i prokuratura.