LUBIN. Najpierw włamał się do jednego garażu, ale nic tam nie znalazł, więc zabrał się za kolejny. Gdy 21-letni lubinianin zbierał łupy, nadjechała policja. Uciekł, ale niezbyt daleko.
Złodziej miał pecha, bo zauważył go jeden z mieszkańców Lubina i zadzwonił na policję.
– 5 sierpnia około godz. 0.30 do dyżurnego lubińskiej policji zadzwonił mieszkaniec i poinformował, że zauważył młodego mężczyznę kręcącego się koło garaży na osiedlu Świerczewskiego – relacjonuje aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Policjanci zauważyli otwarty garaż oraz uciekającego w kierunku szkoły młodego mężczyznę.
Stróże prawa nie szukali zbyt długo uciekiniera. Zauważyli go w pobliskich zaroślach.
– Miał przy sobie przedmioty służące do popełnienia przestępstwa – dodaje Pociecha.
Złodziejowi udało się zabrać z garażu opryskiwacz ogrodowy, powiększalnik fotograficzny oraz przewody elektryczne. Trafił do aresztu. Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia.
– Teraz funkcjonariusze szczegółowo wyjaśniają okoliczności całego zdarzenia – kończy rzecznik lubińskiej policji.