Zimno i deszczowo, a oni wciąż idą

21

REGION. Doszli już do Żurawin i podążają w kierunku Oławy. Pielgrzymi z Lubina, Legnicy, Polkowic i Chocianowa mają już za sobą pierwsze pęcherze i chwile załamania. Przeszli już prawie 100 km, do pokonania mają jeszcze 200.

 

– Jest zimno, mokro i ciągle pada deszcz – relacjonuje ks. Tomasz Hęś z parafii św. Barbary w Lubinie – Mimo to w grupach panuje gorąca atmosfera. Jest dużo młodych osób, wszyscy są pomocni i życzliwi. Na trasie każdy śpiewa i tańczy – dodaje przewodnik.

Pierwsze trzy dni były najcięższe. – Wtedy pojawiają się chwile zwątpienia, do tego odciski i pogoda, która nie sprzyja. Tym bardziej, że rano, kiedy się obudziliśmy nasze namioty były całe mokre – dodaje ks. Tomasz Hęś.

– Wczoraj przeszliśmy dziewięć kilometrów, niedziela była czasem poświęconym przede wszystkim modlitwie, a potem rozrywce: były gry i zabawy. Dziś chcemy przejść znacznie więcej kilometrów, właśnie podążamy w kierunku Oławy. Ciągle jest zimno i zapowiada się na deszcz – stwierdza duchowny.

Jak dotąd, żaden z pątników nie zawrócił się do domu. – Bo każdy kto idzie ma swój cel i to on go prowadzi. Matki idą z dziećmi, starsi, młodsi, atmosfera jest naprawdę wspaniała – przyznaje ks. Tomasz.

W tym roku zmieniono nieco trasę. – Pierwszy raz idziemy przez Lusinę, Gniechowice i Kobierzyce. W tych miejscowościach zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci. Dobroczyńcy z tej ostatniej gminy ugościli nas wyjątkowo. Mieszkańcy przygotowali dla nas cztery wojskowe wozy, pełne jedzenia – relacjonuje przewodnik.

W tym roku pątnicy mają spore zaplecze duchowe. – Jeżeli ktoś przechodzi kryzys, zawsze może liczyć na nasze wsparcie. Pielgrzymi nie pozostają sami, a to dodaje im sił, chcemy wszyscy wspólnie dojść do Częstochowy – podsumowuje ks. Tomasz Hęś.


POWIĄZANE ARTYKUŁY