Za nami najbardziej depresyjny dzień roku – tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy obliczyli, że tym razem wypadł 17 stycznia. Na szczęście dni robią się już coraz dłuższe, zaczyna wychodzić słońce, no i meteorolodzy przestali straszyć siarczystymi mrozami czy paraliżującymi śnieżycami.
W ostatnich dniach ważnym wydarzeniem w Lubinie była wizyta ordynariusza diecezji legnickiej, księdza biskupa Stefana Cichego. Duchowny udzielił mieszkańcom noworocznego błogosławieństwa, a władzom podziękował za zaangażowanie w pomoc społeczną i opiekę nad sakralnymi zabytkami.
Przy tej okazji prezydent pochwalił się dawno opracowanym planem wyburzenia kilku szkaradnych bloków w Rynku, co pozwoli m.in. uwidocznić piękno jednego z takich zabytków. Wypowiedź podchwycili wynudzeni brakiem dobrych tematów dziennikarze i rozkręcili aferę na cały kraj, jakoby gospodarz Lubina – chcąc przypodobać się biskupowi – nagle miał zrównać z ziemią domy zasłaniające kościół.
Odkąd Robert Raczyński wziął pełnię władzy w mieście i powiecie – faktycznie powiało okrutną nudą. Nawykłym do relacjonowania politycznych konfliktów żurnalistom, drastycznie zaczyna obniżać się poziom adrenaliny.
Stara zasada redakcyjna mówi jednak, że jak brakuje prawdziwych tematów, to należy szybko wykreować zastępcze. No i zaczyna nam się roić od takich kreacji, dzięki którym Czytelnicy jakoś nie ziewają z nudów i wreszcie zaczynają odnajdywać resztki sensu czytania lokalnych gazet czy portali internetowych.