Ze Ścinawy przeprowadzili się do Lubina

336

Do szkoły dziś rano dzieci jechały jeszcze z domu dziecka w Ścinawie, ale tę noc spędzą już w czterech nowych domach w Lubinie. – Od dawna na to czekały – nie kryje radości Ewa Cieślowska, dyrektor ścinawskiego domu dziecka, czyli wcześniej Powiatowego Centrum Opieki, Wychowania i Adopcji w Ścinawie, obecnie przekształconego w Powiatowe Centrum Opieki i Wychowania w Lubinie.

Powiat lubiński jest drugim samorządem na Dolnym Śląsku, który przekształcił podlegający mu dom dziecka w placówki opiekuńczo-wychowawcze. Pierwsza była Świdnica.

Dzieci ze Ścinawy zostały rozdzielone między cztery domy. Zajmować się nimi będą ci sami opiekunowie co do tej pory. – Rozdysponowaliśmy wychowanków pod względem wieku, charakteru i zawiązanych przyjaźni. Mamy nadzieję, że teraz łatwiej będzie im dostosować się do samodzielnego życia. A Lubin da im większe możliwości niż Ścinawa – mówi Damian Stawikowski, członek zarządu powiatu lubińskiego. – Już od września wszystkie dzieci będą uczęszczać do szkół w Lubinie.

Wszystkie domy znajdują się w Lubinie: na Przylesiu, w centrum i na Ustroniu. Zostały wynajęte przez powiat lubiński na trzy lata, z półrocznym okresem wypowiedzenia. – Jeden to dom wolno stojący, jedna szeregówka, jedno mieszkanie dwupoziomowe oraz mieszkanie standardowe – dodaje Ewa Cieślowska.

W każdym mieszkać będzie po kilka lub kilkanaście dzieci, od 6 do 14.

– W nowych domach dzieci będą się czuły jak w rodzinie, bo w Ścinawie mieszkały w dużym budynku, z którym się nie utożsamiały. Były tam panie, które za nie sprzątały i gotowały. Teraz nasi podopieczni będą pomagać w zakupach, a także planować, co chcą zjeść przez najbliższe dni – wylicza dyrektor Powiatowego Centrum Opieki i Wychowania w Lubinie. – Bardzo fajnie dla tych dzieci, że władze powiatu zdecydowały się tak szybko wprowadzić tę reformę w życie.

Szukanie odpowiednich domów powiat lubiński rozpoczął już w ubiegłym roku. Gdy udało się znaleźć lokale, musiał je jeszcze zaakceptować nadzór wojewody. A na koniec potrzebna była odpowiednia uchwała rady powiatu lubińskiego. – Rada była jednogłośna. Chciałbym podziękować wszystkim radnym, że w tym przypadku dobro dzieci było na pierwszym miejscu – mówi starosta Adam Myrda.

Do tej pory utrzymanie jednego dziecka w domu dziecka kosztowało ponad 4 tysiące złotych. Teraz, jak mówi dyrektor Ewa Cieślowska, placówki będą płacić mniej na przykład za ogrzewanie.

– Powiat na tej reformie ani nie zaoszczędził, ani nie stracił. Nie musieliśmy nic dopłacać. Oczywiście doposażyliśmy nowe domy, ale nie były to wielkie koszty – dodaje Damian Stawikowski.

A co z budynkiem w Ścinawie po domu dziecka? – Mamy kilka pomysłów – zapewnia starosta Adam Myrda. – Jeden to współpraca z gminą Ścinawa. Już spotykałem się w tej sprawie z burmistrzem Holdenmajerem. Mamy zaplanowane spotkanie także w tym tygodniu. Rozważamy między innymi warsztaty terapii zajęciowej – dodaje.


POWIĄZANE ARTYKUŁY