Gdzie tak naprawdę mieszka przewodniczący rady miejskiej – w Szklarach Górnych czy w Lubinie, którego mieszkańców reprezentuje? Marek Bubnowski bez zastanowienia mówi, że w mieście. Wiele jednak wskazuje, że tak nie jest.
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęła Maria Szydłowska. Radna chciała odwiedzić przewodniczącego prezydium w jego lubińskim mieszkaniu. Były pierwsze dni stycznia, więc wzięła ze sobą butelkę szampana, aby wznieść noworoczny toast. Od sąsiadów Marka Bubnowskiego usłyszała jednak, że ten już tu nie mieszka.
Problem w tym, że według polskich przepisów, radny musi mieszkać w miejscowości, w której został wybrany. Tymczasem ze słów jego sąsiadów z Ustronia wynika, że rodzina Bubnowskich wyprowadziła się z miasta jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
– Choć formalnie może tu mieszkać, to go nie widuję – mówi sąsiad z Lubina. – Teraz sporadycznie go spotykam, nie tak jak kiedyś. Przychodzi czasami podlać kwiatki albo spisać liczniki – dodaje.
Ekipa telewizji TVL Odra pojechała więc do Szklar Górnych. Na miejscu przywitał ich biszkoptowy lablador. Przez okna domku jednorodzinnego, który według Marka Bubnowskiego nie jest zamieszkały, dostrzegli meble i inne wyposażenie mieszkania. Okoliczni mieszkańcy potwierdzają, że dom ten – choć być może jeszcze nie ma odbioru budowlanego – w rzeczywistości tętni życiem nowych lokatorów.
O przeprowadzce rodziny radnego może też świadczyć zapis w najnowszej książce telefonicznej. Ten sam numer telefonu Marka Bubnowskiego został przeniesiony z Lubina do Szklar Górnych. – Myślę, że jest to dość tendencyjne podejście do sprawy – mówi Marek Bubnowski, który z całą stanowczością zaprzecza, by mieszkał na wsi. Wskazuje, że mieszkańcem Szklar nie jest on, ale jego brat. – Czy prowadzenie budowy jest zakazane w tym mieście? Mnie tam mieszkać nie wolno – dodaje.
Szczegóły w dzisiejszym wydaniu „Informacji” o godz. 17.30 w TVL Odra. Zapraszamy w imieniu autorów -Jacka Mamińskiego i Mai Grohman.
Przypomnijmy, że w podobnie trudnej sytuacji znalazł się już radny Roman Rozmysłowski, który po zameldowaniu Polkowicach, i po wybuchu afery z tym związanej, natychmiast powrócił do lubińskiego adresu.
JOM
Zobacz relację TVL Odra
LUBIN/SZKLARY GÓRNE.Czy przewodniczący Rady
Miejskiej nie jest lubinianinem?