– To przejaw desperacji – nie ukrywa Przemysław Biały, który zdecydował się na wywieszenie bilbordu z apelem o zatrudnienie w Polskiej Miedzi. Dobrze wykształcony lubinianin od dawna bezskutecznie usiłuje znaleźć pracę w koncernie.
Absolwent automatyki i robotyki Politechniki Wrocławskiej wkrótce skończy 28 lat. Ma żonę i dziecko. Chciałby wreszcie godnie zarabiać na utrzymanie rodziny. Uważał, że ukończenie odpowiedniego kierunku studiów daje mu szansę na etat u największego pracodawcy w mieście. Niestety.
– Po wielu miesiącach składania podań w różnych oddziałach KGHM, jak i w biurze zarządu zdecydowałem się na bilbord – mówi Przemysław Biały. Gigantycznej treści ogłoszenie wywiesił przy ul. Sikorskiego. W miejscu uczęszczanym przez wielu lubinian.
Pomysłodawczynią plakatu była żona. – Próbowaliśmy na różne sposoby zainteresować pracowników personalnych. CV męża wysyłałam nawet w kolorowych i pachnących kopertach. Ale cała korespondencja pozostawała bez echa – żali się Sylwia Biały.
W jednym z działów kadr pan Przemek usłyszał, że w KGHM pracuje jedna wielka rodzina i na zatrudnienie nie ma co liczyć. On jednak nie wierzy, że taka ogromna spółka nie potrzebuje automatyków czy robotyków.