Książki wydrukowane przed 2000 rokiem nie znajdą miejsca na półkach lubińskich bibliotek. Przekonał się o tym Roman Pawłowski. 70-letni kolekcjoner chciał przekazać swój księgozbiór – jako dar – lubińskim czytelnikom. Niestety, został odprawiony z kwitkiem.
Roman Pawłowski gromadzi książki od ponad dwudziestu lat. – Niektóre dostałem, większą część kupiłem. W sumie mam ich kilkaset, prawie wszystkie przeczytałem, więc teraz chciałbym je oddać w dobre ręce – przyznaje lubinianin. – Myślałem, że może w bibliotece znajdą się dla nich miejsce. Niestety, okazało się, że cała moja kolekcja nadaje się tylko na makulaturę – dodaje.
Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubinie, Marek Mierzejewski wyjaśnia, że książki od czytelników muszą spełniać odpowiednie normy. – Liczy się estetyka i rok wydania. Przed przyjściem do biblioteki można spisać tytuły i autorów książek. To zawsze ułatwia nam pracę – dodaje.
Zdaniem pana Romana sprawę mogłyby rozwiązać antykwariaty, których – jak na razie – w Lubinie brak.