Na dworze coraz zimniej, co dla wielu rodzin oznacza ogromny problem. Brakuje im pieniędzy, by kupić ciepłe ubrania dla dzieci, nie wspominając już o sobie. Z pomocą, jak co roku, spieszy lubińska Matka Teresa. Maria Romanik już dawno zaczęła gromadzić zimową odzież dla potrzebujących. I apeluje do lubinian – jeśli ktoś ma niepotrzebne ubrania w dobrym stanie, kobieta chętnie je weźmie i przekaże potrzebującym.
W tym tygodniu panią Marię po raz kolejny odwiedziła Fundacja Pomocy Dzieciom „Radość serca” z Zielonej Góry. – Już po raz trzeci wzięli ode mnie ubrania dla dzieci. Łącznie przekazałam im już ponad tonę odzieży. Zawsze przywożą mi podziękowania, ale dla mnie najważniejsze jest, że mogę komuś pomóc – opowiada lubinianka.
Taka już jest Matka Teresa. Sama ma niewiele, ale zawsze znajdzie kilka groszy na proszek, by ubrania, które przekazuje potrzebującym, były czyste i pachnące. – Ostatnio bardzo się wzruszyłam, gdy przyszedł do mnie jeden z lubinian. Chciał podziękować za pomoc. Niedawno urodził mu się syn. Dostał ode mnie wózek dla dziecka i ubranka na najbliższe dwa lata – opowiada.
Potrzebujących jest jednak dużo więcej, dlatego pani Maria stara się zgromadzić jak najwięcej ubrań. – Może ktoś ma niepotrzebne, ciepłe ubrania. Zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych: buty, kurtki, swetry, a nawet koce – wylicza Matka Teresa.
Ubrania można przynosić do pani Marii – na ulicę Mickiewicza 68. Magazyn znajduje się na strychu, wystarczy zapakowane ubrania zostawić pod drzwiami. Z lubinianką można się też kontaktować pod numerem 606 832 954.