Młody lubinianin jechał autobusem na gapę. Gdy zatrzymali go kontrolerzy, zamiast przyjąć mandat, zaczął wygrażać, że ich pobije. Za jazdę bez biletu zapłaciłby 102 złote kary. Za swój wyczyn może zaś teraz trafić nawet na dwa lata za kratki.
– Przed godziną siódmą rano dyżurny policji został powiadomiony przez kontrolera biletów, że w jednym z autobusów komunikacji miejskiej awanturuje się pasażer – mówi aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Dwudziestodwulatek oświadczył kanarom, że nie ma biletu. Odmówił przyjęcia mandatu i zagroził kontrolerom, że jeśli nie dadzą mu spokoju, pobije ich.
– Teraz za swój czyn odpowie przed sądem – dodaje Pociecha. – Za popełniony czyn grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
A wystarczyło przyjąć karę i zapłacić 102 złote…
MRT