LUBIN. Wypadkowa seria trwa. Około godziny 8.30 na ulicy Jana Pawła II fiat seicento na lubińskich numerach rejestracyjnych zatrzymał się przed samym chodnikiem. Jednak nie na kołach, a na… dachu.
Jak relacjonuje jeden z przechodniów, autem podróżowały dwie młode kobiety. – Szedłem akurat do pracy, kiedy usłyszałem pisk opon. Odwróciłem się, a tu auto wylądowało na dachu. Na szczęście od chodnika dzielił je żywopłot, bo inaczej mogło dojść do tragedii – opowiada.
Lubinianin przypuszcza, że kobiety wpadły w poślizg lub miały problem z hamulcami. – Bo z żadnym innym autem na pewno się nie zderzyły. Przyblokowały im się drzwi, ale na szczęście o własnych siłach wydostały się z pojazdu. Chyba nie odniosły żadnych obrażeń – dodaje.
Na miejsce została wezwana karetka, ale nie było potrzeby, by zabierać kobiety do szpitala. – Panie jechały od strony Ustronia w kierunku centrum, kiedy nagle z ulicy Modrzewiowej wyjechało auto, które wymusiło pierwszeństwo – relacjonuje Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej policji. – Kierująca fiatem zaczęła hamować i auto wpadło w poślizg – dodaje.
Sprawca całego zamieszania uciekł z miejsca zdarzenia. Teraz szuka go policja. – Apelujemy do osób, które były świadkami tego zdarzenia i mogą pomóc nam odszukać sprawcę kolizji, by kontaktowały się z oficerem dyżurnym pod numerem telefonu 997 – dodaje rzecznik policji.