KGHM. Prawdopodobnie jutro dowiemy się, jak związki zawodowe Polskiej Miedzi zachowają się wobec decyzji zarządu o ponownych wyborach do rady nadzorczej. Jutro bowiem spotykają się szefowie wszystkich związków, by ustalić wspólną strategię działania.
Pismo zarządu informujące, że 19 i 20 września odbędą się wybory uzupełniające do rady nadzorczej, związkowcy potraktowali jako kpinę. – Śmiechu warte – mówi wprost Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. Zarówno on, jaki i inni związkowcy nie potrafią pojąć, dlaczego zarząd Polskiej Miedzi, postanowił jeszcze raz przeprowadzić wybory do rady nadzorczej przedstawicieli załogi. – Przecież nikt nigdy nie podważał pierwszych wyborów, nawet walne zgromadzenie akcjonariuszy je zaaprobowało – dodaje.
Związkowcy domagali się od zarządu wyjaśnień, dlaczego w demokratycznym państwie nie przestrzega się prawa i wyborów przeprowadzonych zgodnie z prawem. – Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy, podpisaną przez prezesa Macieja Tyburę, byłą lakoniczna i niczego nie wnosiła. Raz jeszcze wystosowaliśmy więc pismo i czekamy na wyjaśnienia – tłumaczy Józef Czyczerski.
Czasu na działanie związkowcy mają jednak niewiele. Mimo że decyzję o niepowołaniu do rady trzech przedstawicieli załogi – Józefa Czyczerskiego, Ryszarda Kurka i Leszka Hajdackiego – zaskarżyli do sądu, zarząd realizuje kolejne etapy organizacji nowych wyborów. Do czwartku 25 sierpnia związki mają czas na zgłoszenie swoich przedstawicieli do komisji wyborczej. Na dziś mówią jednak, że tego nie zrobią.
– Zgodnie z prawem komisja będzie mogła funkcjonować bez przedstawicieli strony związkowej. Związkowcy interpretują przepisy na własny sposób, ale dla nas sytuacja jest jasna – walne zgromadzenie rozszerzyło skład rady nadzorczej do 10 osób, ale trzech jej członków nie zostało powołanych. Konieczne jest wiec zorganizowanie wyborów i wyłonienie trzech nowych kandydatów, którzy uzupełnią skład tego gremium – tłumaczy Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM.