LUBIN. W prawo na Wrocław, w lewo na Zieloną Górę, a prosto do Miroszowic – takie kierunki mogli dotąd obrać kierowcy jadący od strony Castoramy. Mogli, bo odnawiając poziome oznakowanie, służby drogowe nie domalowały strzałki na wprost. – Więc właściwie jak teraz można dojechać do Miroszowic? Tylko jadąc od strony Zielonej Góry lub Wrocławia? – zastanawia się jeden z naszych Czytelników.
Problem dotyczy skrzyżowania krajowej trójki z drogą nr 36. – Jeszcze niedawno jadąc od strony McDonald’s do Miroszowic można było prosto przejechać przez to skrzyżowanie, jednak dziś już nie można, bo strzałki nakazują ruch albo w lewo, albo w prawo. A prosto w kierunku Miroszowic – nie łamiąc przepisów – po prostu nie wolno – alarmuje nasz Czytelnik.
– Czy to tylko pomyłka w trakcie malowania strzałek, czy faktycznie teraz dojazd do Miroszowic jest celowo utrudniony? – pyta mężczyzna.
Jak się okazuje, nikt w tym miejscu przepisów nie zmienił i do Miroszowic nadal można bez problemu dojechać. Pomylili się pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, którzy odnawiali oznakowanie na drogach krajowych w naszym regionie. – To nasza pomyłka – przyznaje Witold Polański, inspektor nadzoru obwodu drogowego z głogowskiego rejonu GDDKiA. – Dziękujemy za sygnał. W ciągu kilku dni nasz błąd na pewno zostanie naprawiony – zapewnia.