Zamieszanie z sześciolatkami

11

LUBIN/KRAJ. W lubińskich podstawówkach już dawno rozpoczęły się przygotowania do przyjęcia sześciolatków do klas pierwszych. Magistrat zorganizował nawet akcję, żeby nakłonić jak najwięcej rodziców do posłania swoich pociech wcześniej do szkoły, w tym roku. Ostatnio jednak minister edukacji Katarzyna Hall zaczęła się wahać i stwierdziła, że nie wszystkie sześciolatki powinny pójść do szkoły, a tylko te „starsze”. Zdenerwowało to i rodziców, i samorządy prowadzące placówki oświatowe.

 

– Czuję się oszukana – mówi mama sześcioletniego Kubusia, który w tym roku rozpoczął naukę w podstawówce. – Mówiło się, że w przyszłym roku klasy pierwsze będą przeładowane, więc posłałam mojego synka wcześniej do szkoły. Niepotrzebnie skróciłam mu dzieciństwo!

Jeszcze niedawno było pewne, że wszystkie sześciolatki obowiązkowo pójdą do pierwszej klasy od września 2012 roku. Teraz nie jest to już takie oczywiste. Minister edukacji zaczęła rozważać zmianę reformy, którą sama wprowadziła. Chce, aby w roku szkolnym 2012/2013 do szkoły poszły dzieci urodzone w 2005 roku i sześciolatki, jednak tylko te urodzone przed końcem sierpnia 2006 roku. Rodzice dzieci urodzonych od września 2006 roku mieliby wolny wybór. Z kolei w roku szkolnym 2013/2014 obowiązek szkolny miałby objąć już wszystkie sześciolatki urodzone w roku 2007 oraz te urodzone od września 2006 roku. Czy ten zwrot spowodowały zbliżające się wybory? Na pewno słowa minister Hall wywołały niemały zamęt.

– Zabawy rządu odbijają się na samorządach. Może dzieci tak tego nie odczują, ale rodzice i gminy, które musiały zacząć przygotowania do przyjęcia sześciolatków do szkół, owszem – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Lubina. – Lubin dodatkowo zainwestował również w akcję promocyjną, która miała zachęcić rodziców, aby już od tego roku szkolnego posłali swoje dzieci do pierwszej klasy i w ten sposób uniknęli tłoku w 2012 – dodaje. – Teraz właściwie nie wiadomo, co będzie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY