Dwa wozy strażackie na sygnale wywołały niemałe poruszenie wśród mieszkańców Zalesia. – Gdzieś się pali? – zastanawiali się, przyglądając się z balkonów i przez okna, temu co się dzieje na ulicy. Przyczyną zamieszania okazał się… garnek pozostawiony na kuchence.
– Zgłoszenie odebraliśmy tuż po godzinie 22. Lubinianin poinformował nas o pożarze, który powstał w wyniku zostawionego na kuchence garnka – informuje dyżurny lubińskiej straży pożarnej.
Strażacy chwilę krążyli po ulicy Stanisławowskiej w poszukiwaniu właściwego numeru, spod którego otrzymali wezwanie.
Jak tłumaczy dyżurny straży, sytuacja została opanowana jeszcze przed przybyciem pożarników. Było więcej dymu niż ognia. – W akcji brały udział dwa zastępy straży pożarnej. Jednak mężczyzna sam opanował niewielki ogień. Trzeba było tylko jeszcze przewietrzyć pomieszczenia oraz klatkę schodową – dodaje oficer.