Zamieszanie na stronach PKW

13

– Nigdy nie kłamałem i kłamać nie będę, jestem człowiekiem prawdomównym, któremu wyborcy ufają już od wielu lat. Zaszła tu ogromna pomyłka – tak Andrzej Górzyński, filantrop i radny Lubin 2006 skomentował artykuł, który dziś ukazał się w dzienniku „Polska”. Wynika z niego, że radny oświadczył, że był aktywnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa.

 

Gazeta nie ukrywa, że swoje informacje powzięła z oficjalnej strony Państwowej Komisji Wyborczej. Tymczasem okazuje się, że błędne dane zamieściła firma informatyczna z Łodzi, która wygrała przetarg na obsługę witryny PKW. Po awanturze, nie tyko z radnym Andrzejem Górzyńskim, wszystkie wpisy zostały usunięte.

Nie mógł tego zrobić nikt z legnickiej delegatury ani komisji miejskiej w Lubinie. Informatycy z obu instytucji nie mają bowiem takich możliwości technicznych, co potwierdza Małgorzata Zając dyrektor legnickiej Delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

– Poinformowałem już w IPN-ie, że zaszła jakaś pomyłka – mówił Andrzej Górzyński na specjalnie zwołanej konferencji, zanim poznikały niefortunnie umieszczone wpisy. – Trzy i pół roku temu składałem oświadczenie, że nie współpracowałem z SB, pół roku temu byłem na przesłuchaniu w IPN, a teraz nagle przed wyborami robi się ze mnie współpracownika. Nawet nie chcę myśleć, że ktoś w ten sposób chce mnie oczernić albo prezydenta Raczyńskiego. Przecież ja w tym mieście nie mam żadnych wrogów – denerwuje się radny.

Z tekstu artykułu może wynikać, że prezydent wiedział o świadomej współpracy Górzyńskiego z SB. To manipulacja, ponieważ – jak mówi radny – poinformował prezydenta jedynie o zamieszaniu z oświadczeniem, a nie o współpracy z SB.

– Ja tej sprawy nie mogę tak zostawić. Muszę to wyjaśnić. Chodzę po ulicach Lubina, mam dzieci, wnuki. Jutro jadę do Wrocławia do IPN-u. Nie wiem, jak przebiegną te wybory, czy wyborcy znowu mi zaufają, ale jeżeli zostanę radnym, a ta sprawa nie wyjaśni się w ciągu pół roku, to złożę mandat i oddam dietę. Przecież gdyby to była prawda, nie wystawiałbym swojego nazwiska na pośmiewisko – kończy radny.


POWIĄZANE ARTYKUŁY