Kierowcy wjeżdżając na ulicę Niepodległości są nieco zdezorientowani. Sygnalizacja świetlna jest wyłączona, a w pobliżu skrzyżowania z ulicą Skłodowskiej-Curie pracują robotnicy.
– W tym momencie montujemy pętle indukcyjne w nawierzchni jezdni – wyjaśnia Zdzisław Przepiórski, koordynator projektu z lubińskiego urzędu miejskiego. To część większej inwestycji, która ma usprawnić poruszanie się samochodów w tamtym rejonie.
– Modernizujemy sygnalizację świetlną wciągu ulicy Niepodległości – informuje Przepiórski. – Wymienimy sterowniki oraz sygnalizatory ze starych żarówek na nowoczesne typu LED. Skrzyżowania na ulicach Niepodległości i Kościuszki podłączone zostaną do systemu obszarowego sterowania, którego centrum znajduje się w urzędzie miejskim. Pozwoli to na lepszą współpracę między sygnalizacjami i zwiększy przepustowość na tych skrzyżowaniach.
Innymi słowy, już wkrótce poruszanie się po Niepodległości będzie kosztowało kierowców znacznie mniej nerwów. Nie będą musieli czekać na światłach, jeśli z drugiej strony nie będzie żadnego samochodu. Pętle indukcyjne, które od wtorku są montowane w jezdni będą bowiem mierzyć ilość samochodów i ich szybkość. Komputer zanalizuje te dane. A sygnalizacja dostosuje zmianę świateł do natężenia ruchu.
– Wzdłuż ulicy Niepodległości zamontowane zostaną również kamery – dodaje Przepiórski. – Dzięki nim w centrum zarządzania będziemy mogli obserwować, jak działają te programy i w razie potrzeby robić korekty.
Prace nad sygnalizacją potrwają do końca maja. Montowanie pętli indukcyjnych powinno się zaś zakończyć za dwa tygodnie. Robotnicy pracują bowiem tylko poza godzinami szczytu.
Inwestycja, czyli wymiana sterowników, latarń, doprowadzenie światłowodów i zamontowanie monitoringu kosztować będzie urząd miejski około 700 tys. zł. Zakup systemu monitorowania współfinansowała spółka Geronimo Martins.
– Do przyszłego roku chcielibyśmy dojść do ulicy Komisji Edukacji Narodowej. Mamy już projekty – dorzuca na koniec koordynator projektu.
MRT