– Zamarłam z wrażenia, gdy z mojej skrzynki na listy wysypały się te ulotki – mówi Zdzisława Skrodzka z ul. Armii Krajowej w Lubinie. – Kiedyś sama takie roznosiłam po mieście i okolicznych wsiach, a teraz mam przez to poważne kłopoty – przyznaje kobieta, która przestrzega lubinian przed pracą polegającą na roznoszeniu reklam firmy z Pszczyny. A wszystko przez podstępnie skonstruowaną umowę.
Kobieta mówi, że zgodnie z umową rozkolportowała około 35 tysięcy drobnych ulotek na terenie Lubina i okolicznych wsi. Przez zleceniodawcę była osobiście kontrolowana z wykonywanych zajęć. Za pracę miała otrzymać 1000 zł.
Jednak zamiast pieniędzy otrzymała… wezwanie do uiszczenia kary – dwukrotnie przewyższającej niewypłacone honorarium. Teraz zleceniodawca straszy ją egzekucją komorniczą za to, że rzekomo nie wywiązała się z umowy. Takich ludzi, jak Zdzisława Skrodzka są w Polsce tysiące.
Mechanizm działania właściciela firmy z Pszczyny jest tematem m.in. dwóch reportaży, które wyemitowały ogólnopolskie telewizje. Sprawa jest też obszernie komentowana na portalach internetowych. Poniżej zamieszczamy linki do tych materiałów:
►www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1295132
►www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-reporterskie/magazyn-ekspresu-reporterow/wideo/10012012/5971610 (czas: od 03:30 do 21:00).