Zamiast wyborów w KGHM – wydłużona kadencja nadzoru

72

W ostatniej chwili zarząd KGHM odwołał zaplanowane na dzisiaj i jutro wybory do rady nadzorczej spółki. Od godziny szóstej rano załoga miała wybierać swych trzech przedstawicieli do tego gremium. Tak się jednak nie stanie.

od lewej: Ryszard Zbrzyzny, Leszek Hajdacki i Józef Czyczerski

Rzecznik prasowy spółki potwierdza, że władze koncernu podjęły taką decyzję w związku z uchwałą Sądu Najwyższego z grudnia 2016 roku. – Mówiąc w skrócie, walne zgromadzenie KGHM zaplanowane jest na 21 czerwca, a kadencja członków rady nadzorczej upływa dwa dni później, dlatego mandaty członków dziewiątej kadencji upłyną dopiero w 2018 roku, po zatwierdzeniu sprawozdania finansowego za rok bieżący – tłumaczy Jolanta Piątek.

Co ważne, wraz z wejściem w życie ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym, zmieniły się wymogi, jakie musi spełnić kandydat do rady nadzorczej spółki. Teraz wymaga się od wszystkich wyższego wykształcenia i zdanego egzaminu państwowego, uprawniającego do zasiadania w takich gremiach. Nowe przepisy nie uwzględniły jednak takich podmiotów jak KGHM, gdzie załoga wybiera własnych przedstawicieli, co umożliwia inna ustawa, której jednak nie wzięto pod uwagę. I tak pojawił się chaos prawny.

Prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki wraz z rzecznikiem spółki Jolantą Piątek

Przy okazji decyzji zarządu KGHM o odwołaniu wyborów, wszyscy się zorientowali, że tylko jeden z kandydatów może spełniać nowe kryteria. Tym kandydatem jest Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Choć, jak przekonują niektórzy, wchodząc do nadzoru spółki i tak musiałby zrezygnować z kierowania związkiem.

– Nawiedzony zarząd podjął taką decyzję we wtorek około godziny czternastej, choć już w marcu informowałem prezesa, że musimy naszą spółkę dostosować do zmian przyjętych przez Sejm, podczas słynnego posiedzenia w Sali Kolumnowej. Radosław Domagalski-Łabędzki mylnie mnie wówczas zapewniał, że nowe przepisy nie dotyczą członków z wyboru załogi – mówi oburzony Ryszard Zbrzyzny, któremu władze koncernu zablokowały możliwość wejścia do organu nadzorczego spółki. Jego zdaniem to gangsterska decyzja, łamiąca zasady współżycia społecznego. Odkąd przewodniczący ZZPPM przestał być parlamentarzystą, nie ma już przeciwwskazań, by mógł się znaleźć w tym gremium.

– Ta decyzja dyskwalifikuje prezesa jako menażera, bo za takowego go uważałem, a tymczasem okazuje się, że działa politycznie – nie kryje rozgoryczenia Ryszard Zbrzyzny. – Wydaliśmy pieniądze na kampanię, wydrukowanych zostało prawie dwadzieścia tysięcy kart do głosowania. I teraz co? Na szesnaście godzin przed rozpoczęciem głosowania przesyła się kopię uchwały zarządu i ma to zamknąć temat! – denerwuje się związkowiec.

Twardy orzech do zgryzienia mają szefowie miedziowej Solidarności, ponieważ żaden ich kandydat nie spełnia kryteriów, które obowiązują od początku tego roku. O ile być może udałoby im się w miarę szybko zdać egzamin państwowy, o tyle o rychłym ukończeniu studiów nie może być mowy. Zmiana przepisów zamyka im więc możliwość zasiadania w nadzorze spółki.

Wyjściem z tej trudnej sytuacji było więc odwołanie wyborów i roczne wydłużenie kadencji członkom rady nadzorczej. Być może w ciągu najbliższych miesięcy ustawodawca znowelizuje przepis, wprowadzając poprawkę, że zaostrzone kryteria nie obowiązują członków rad z wyboru załogi. To jednak tylko gdybanie.

Na stronie internetowej Solidarności z kopalni Polkowice-Sieroszowice pojawiła się informacja, że obecna kadencja rady zostaje wydłużona do 2018 roku. Zdaniem Ryszarda Zbrzyznego, to wbrew regulaminowi i statutowi KGHM, w którym wyraźnie jest zapisane, że kadencja trwa trzy lata, stąd nie można jej dowolnie wydłużać.


POWIĄZANE ARTYKUŁY