Zamiast galerii będą sukiennice

88

LUBIN. Pomylili się radni Platformy Obywatelskiej – Ryszard Kabat oraz Małgorzata Drygas-Majka, którzy zwołali specjalną konferencję, by ogłosić, że Galerii Rynek nie będzie i to z winy starosty Tadeusza Kielana, który nie wydał na nią pozwolenia. – Galeria będzie, ale zupełnie inna. Wszystko mamy uzgodnione – wyjaśnia Ireneusz Kulczyński, wiceprezes Spółki Galeria Rynek.

Radni zaprosili dziennikarzy do biura eurodeputowanego Piotra Borysa. – Przez kilka lat, kiedy byliśmy u władzy, prezydent próbował nas zdyskredytować w oczach wyborców, mówiąc, że to my blokujemy budowę Galerii Rynek. Że my odpowiadamy za dziurę w rynku. A teraz proszę, starosta Kielan także odmawia wydania pozwolenia – mówi Ryszard Kabat.

– Widać, że my mieliśmy rację, nie wydając tego pozwolenia, bo projekt jest po prostu zły i ma szereg uchybień – mówi z wyraźną dumą Małgorzata Drygas-Majka.

Okazuje się, że fakty są zupełnie inne. – Starosta rzeczywiście zakończył postępowanie w tej sprawie i wydał decyzję odmowną, ale nie dlatego, że projekt zawiera błędy – zapewnia Tymoteusz Myrda, sekretarz powiatu. – W styczniu byli u nas przedstawiciele spółki razem z projektantami i poinformowali nas, że nie będą składać wymaganego uzupełnienia do dokumentacji, bo projekt został zupełnie zmieniony i w najbliższym czasie otrzymany nowy wniosek wraz z nowym projektem – dodaje.

Według nowej koncepcji w rynku mają powstać „Sukiennice lubińskie”. – To na razie taka robocza nazwa. Początkowo zależało nam, żeby powstała galeria handlowa. Ale poprzednie władze powiatu przez kilka lat nie wydawały na nią pozwolenia. W tym czasie wybudowano galerię Cuprum Arena, więc sytuacja diametralnie się zmieniła. Dziś nie trzeba nam drugiej takiej galerii – tłumaczy Ireneusz Kulczyński.

Sukiennice mają być miejscem spotkań i odpoczynku. – To będzie mniejszy budynek, gdzie będą przeważały kawiarnie i restauracje. A wokół ławki, fontanna i zieleń – opowiada wiceprezes spółki. – W ciągu miesiąca złożymy nową dokumentację w starostwie, bo nam też zależy, by zrealizować tę inwestycję i by lubiński rynek przestał być w końcu pośmiewiskiem – zapewnia Kulczyński.


POWIĄZANE ARTYKUŁY