– W takich warunkach niechęci jeszcze nie pracowaliśmy. Nie rozumiem czy zarządowi chodzi o sprowokowanie nas do awantury? – pyta rozgoryczony Józef Czyczerski, szef Miedziowej Solidarności. Wczoraj związkowcy zasiedli z zarządem do negocjacji na temat Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. – Zarząd zainicjował to spotkanie, ale nie przedstawił żadnych konkretnych rozwiązań – dodają związkowcy.
Związkowcy złożyli zarządowi dwa postulaty: pierwszy dotyczący kwestii bezkosztowych, drugi związany z zarobkami. Żaden z nich nie został zaakceptowany przez władze KGHM.
– Tak skrajnie hipokratycznego zarządu jeszcze nie widziałem. Mówi się co innego, a robi co innego. Nasze postulaty dotyczyły tylko uporządkowania Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, chcieliśmy, aby był on biblią młodego człowieka, który podejmuje pracę w KGHM. Dzięki temu poznałby swoje prawa i obowiązki – dodaje Józef Czyczerski.
Związkowcy dążą bowiem, aby do ZUZP dodano zapisy o poziomie kształtowania wynagrodzenia, o pracowniczym programie medycznym i programie emerytalnym oraz aby wykreślić z niego zapis o podwójnym karaniu, co usunięto już z Kodeksu Pracy. Jeżeli chodzi o zmiany zwiane z wynagrodzeniem, związkowcy domagają się, aby stawka odpowiedniego zaszeregowania była waloryzowana.
Jak informuje biuro prasowe KGHM po przeanalizowaniu postulatów zgłoszonych przez organizacje związkowe, zarząd dostrzega pilną potrzebę przeglądu i nowelizacji dotychczasowego układu zbiorowego. Dlatego zaproponował wyłonienie reprezentacji związków zawodowych i pracodawcy, która dokona przeglądu ZUZP i opracuje główne założenia i kierunki zmian postanowień układowych. Zdaniem Zarządu KGHM konieczne są także zmiany w systemie wynagradzania pracowników i powinny one zostać wypracowane na poziomie oddziałów. Intencją zarządu jest, by wypracować systemy wynagradzania w zależności od specyfiki pracy w danej branży.
– To na oddziałach muszą zapadać decyzje o przeszeregowaniach i premiach dla poszczególnych pracowników. Inne bowiem są warunki pracy hutnika, inne górnika, a jeszcze inne przeróbkarza.– wyjaśnia Ryszard Janeczek, wiceprezes KGHM.
Dla związkowców takie rozwiązanie jest absurdalne.
– To nie pierwszy zarząd, z którym mam do czynienia, ale po tylu latach pracy dowiedziałem się, że to nie prezes, ale dyrektor kopalni jest naszym pracodawcą. Od kiedy to dyrektor jest na tyle władny, aby ustalac z nim zapisy ZUZP? – pyta szef Solidarności.
Jak wynika z komunikatu KGHM, dziś miały się rozpocząć negocjacje dyrektorów z przedstawicielami związków zawodowych. Na temat dzisiejszych spotkań negocjacyjnych nic nie wiadomo jednak związkowcom.
Zarząd spółki oczekuje wypracowania rozwiązań do końca tego roku. Spotkanie stron ZUZP zaplanowano bowiem na pierwszy tydzień stycznia.