W 11. kolejce dojdzie do spotkania sąsiadów w tabeli. W Lubinie (niedziela godz. 16:00) miejscowe Zagłębie podejmować będzie Meble Wójcik Elbląg. Obie drużyny przystąpią do tego spotkania w zgoła innych nastrojach.
Lubinianie na wygraną czekają długo, bo od drugiej kolejki, kiedy pewnie pokonali KPR Legionowo. Elblążanie pierwsze swoje zwycięstwo odnieśli w ostatniej kolejce, pokonując Sandra-Spa Pogoń Szczecin i teraz będą chcieli pójść za ciosem.
Miedziowi zrobią wszystko, aby pokrzyżować plany beniaminkowi, tym bardziej, że są głodni zwycięstwa, a kolejne porażki powodują jeszcze większą sportową złość. Podopieczni Pawła Nocha i Adriana Anuszewskiego z ośmiu ostatnich meczów pięć grali na własnym parkiecie i wszystkie przegrali minimalnie, jedną lub dwoma bramkami. Miedziowi choćby w ostatni meczu domowym z dużo wyżej notowanym MMTS-em Kwidzyn pokazali, że potrafią być groźni dla każdego i niewiele brakowało, aby pokonali wicelidera grupy granatowej – Ostatnio nie udawało nam się wygrywać u siebie, chociaż w kilku przypadkach byliśmy bardzo blisko. Teraz chcemy przerwać naszą złą passę i pokazać, że potrafimy wygrywać – mówi Krzysztof Pawlaczyk, rozgrywający Zagłębia Lubin.
Elblążanie, oprócz wyraźnej przegranej w Zabrzu w większości przypadków prowadzili równorzędną walkę ze swoimi rywalami. Ekipa Meble Wójcik na punkty czekała jednak bardzo długo, ale w końcu się doczekała. Przełamanie przyszło w ostatnio weekend, kiedy najbliżsi rywale Zagłębia pokonali Sandra-Spa Pogoń Szczecin.
Patrząc na statystykę bezpośrednich meczów faworytem są lubinianie. Zagłębie wygrało trzy z czterech ostatnich meczów z zespołem z Elbląga. Ostatnia potyczka miała jednak miejsce dość dawno, bo w 2008 roku. Miedziowi rozgromili wówczas elblążan 35:21.