Związek Piłki Ręcznej w Polsce może wkrótce stracić kontrolę nad rozgrywkami ekstraklasy – czytamy w "Przeglądzie Sportowym". Za kilka dni w Płocku ma dojść do spotkania przedstawicieli czołowych klubów męskiej ekstraklasy piłki ręcznej (Vive Kielce, Wisła Płock, Traveland Olsztyn, Zagłębie Lubin), którzy chcą wypracować wspólne stanowisko na temat stworzenia w Polsce ligi zawodowej.
Z informacji Przeglądu wynika, że jest szansa, by jej sponsorem została jedna z firm bukmacherskich. W rozgrywkach mogłoby uczestniczyć nie dwanaście (jak teraz), ale na przykład osiem zespołów. Projekt mógłby wejść w życie już za dwa lata.
W klubach nie zawsze są zadowoleni ze współpracy z centralą, a zwłaszcza z faktu, iż „Warszawa nie potrafi znaleźć odpowiednich pieniędzy na rozwój ligowego szczypiorniaka". Ważnym punktem sporu jest też kwota, które Związek wynegocjował od telewizji Polsat za transmisje spotkań. Do kasy ZPRP z tytułu bezpośrednich relacji wpłynęło zaledwie 240 tysięcy złotych za ten sezon. Chodzi i o mężczyzn, i o kobiety, więc ujmując rzecz statystycznie wychodzi po… 10 tysięcy za sezon dla zespołu! Nieprzychylne komentarze pojawiły się też po informacji, iż zwycięzca tegorocznej edycji Pucharu Polski dostanie zaledwie 15 tys. złotych. – Jesteśmy biedni, stąd taka suma – broni związkowych racji rzecznik ZPRP Marek Skorupski. – Ale to i tak o pięć tysięcy więcej niż wyniosła nagroda ubiegłoroczna – dodaje.
Argumenty rzecznika nie są jednak najmocniejsze, gdy przypomni się o premiach w siatkarskim Pucharze Polski. Kilka tygodni temu w Kielcach zawodnicy Skry Bełchatów zarobili 200 tysięcy złotych, a siedmiu najlepszych graczy podzieliło między siebie 47 tysięcy!
źródło: Przegląd Sportowy
LL