Piłkarki nożne Zagłębia Lubin nawet nie musiały wchodzić wczoraj na boisko, by cieszyć się z awansu do Ekstraligi. Podopiecznym Piotra Błauciaka umożliwiły to koleżanki z Poznania i Warszawy, których mecz zakończył się remisem. Oznacza to, że już nikt nie będzie w stanie wyprzedzić lubinianek w tabeli, dzięki czemu w przyszłym sezonie będziemy oglądać kobiece Zagłębie w Ekstralidze.
Warszawska Praga potrzebowała zwycięstwa w Poznaniu, aby zachować teoretyczne szanse na dogonienie prowadzącego w tabeli ligi północnej Zagłębia Lubin. Koziołek okazał się jednak trudną przeszkodą i obronił na własnym boisku remis. Jednocześnie poznanianki zdołały uciec ze strefy spadkowej i o punkt wyprzedzają Stilon Gorzów Wielkopolski.
12 zwycięstw i jeden remis. 50 strzelonych bramek i jedna stracona. Mając takie statystyki, można cieszyć się z awansu do Esktraligi na pięć kolejek przed końcem rozgrywek. – Bardzo się cieszymy, bo dziewczyny od początku sezonu ciężko pracowały na awans, jednak w perspektywie mamy kolejne mecze, do których podejdziemy bardzo poważnie, a na świętowanie przyjdzie jeszcze czas – komentuje trener Zagłębia Lubin, Piotr Błauciak.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że udało nam się awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej już na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu. Jestem dumna ze swojego zespołu, ponieważ udało nam się osiągnąć naprawdę świetny bilans bramkowy. Nie ukrywamy jednak, że naszym celem jest awans z pierwszego miejsca, dlatego musimy trochę ostudzić emocje i zachować zimną krew do samego końca. Pozostaje nam jeszcze pięć spotkań i na pewno nie zwolnimy tempa. Zapraszamy wszystkich na nasze mecze i zachęcamy do kibicowania – mówi kapitan Zagłębia, Aleksandra Bosacka.