W tajemniczych okolicznościach zginął 34-letni operator kotwiarki. Ciało mieszkańca Lubina, podczas rutynowego obchodu, znalazł sztygar.
Do tragedii doszło dziś około godz. 14.30 w kopalni Rudna (G-12, szyb R IX). – Ofiara pracowała na typie kotwiarki, której obsługa nie wymaga pomocnika. Stąd nie ma żadnych świadków tego zdarzenia – przyznaje Dariusz Wyborski, dyrektor departamentu komunikacji KGHM.
Na ciele górnika stwierdzono obrażenia. Nie wiadomo jednak, co było przyczyną ich powstania. Wiadomo, że w chwili tragedii nie było żadnego wstrząsu.
Hipotez jest kilka. Jedna z nich zakłada, że pracownik mógł się nawiercić na fragment skały, w której pozostała resztka materiału wybuchowego. Nikt jednak nie słyszał odgłosów ewentualnej eksplozji.
Ostateczna przyczyna tragedii powinna być znana po wewnętrznym i prokuratorskim dochodzeniu.