Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich uruchomiło interwencyjną linię telefoniczną dla dzieci i młodzieży. Pod specjalnym numerem telefonu można zgłosić się z każdym problemem.
Na co dzień dzieci i młodzież borykają się z wieloma problemami. Wiele z nich dotyczy spraw rodzinnych, inne mają swoje źródło w szkole. Właśnie ze względu na rozpoczęcie nowego roku szkolnego rzecznik praw dziecka Marek Michalak wysłał list do wszystkich szkół w Polsce. Zachęca w nim do zgłaszania się z wszelkimi problemami dotyczącymi najmłodszych. W piśmie poruszono też kwestię uruchomienia interwencyjnej linii telefonicznej.
Pod płatny numer 022 696 55 50 dzieci i młodzież mogą dzwonić od poniedziałku do piątku w godzinach 8.15-16.15. Przy telefonie będą dyżurować psycholodzy, pedagodzy, prawnicy i osoby zajmujące się ochroną praw dziecka. Udzielą informacji i rad, jeśli ktoś zwróci się do nich z prośbą o pomoc.
Na razie połączenia będą płatne, jednak rzecznik zapewnia, że postara się, by jak najszybciej połączenia z dziecięcą linią interwencyjną były darmowe.
Pomysł utworzenia specjalnej linii podoba się zarówno pedagogom, jak i rodzicom.
– Myślę, że mam dobry kontakt ze swoim dzieckiem i gdyby pojawił się jakiś problem to przyszedłby z nim do mnie. Wiem jednak, że wiele dzieci wychowywanych jest nieco surowiej i często zostają sami ze swoimi problemami, ponieważ wstydzą się o nich rozmawiać z rodzicami. Taka anonimowa rozmowa może rozwiązać problem – mówi Małgorzata, mama 8-letniego Kuby.
Tymczasem okazuje się, że niektóre z lubińskich placówek starają się pomagać swoim wychowankom we własnym zakresie. Idealne rozwiązanie znalazła dyrekcja Zespołu Szkół Integracyjnych, gdzie funkcjonuje szkolny rzecznik praw dziecka.
– W naszej placówce jedna z nauczycielek pełni też rolę szkolnego rzecznika. Dzieci zwracają się do niej z różnymi problemami, np. opowiadają o tym co dzieje się w domu, czy o swoich problemach w kontaktach z kolegami. Nasz rzecznik pilotuje taką sprawę i wiele sytuacji udało nam się rozwiązać. Dzieci mają naprawdę duże zaufanie do szkolnego rzecznika, dlatego pomoc z zewnątrz raczej nie jest potrzebna – opowiada Halina Zawadzka, wicedyrektor ZSI.
MS