Kłopoty z przesyłem energii elektrycznej spowodowały, że w sobotnie przedpołudnie trzeba było przerwać pracę w kopalniach Polskiej Miedzi. Ze względów bezpieczeństwa, wszystkich górników ewakuowano na powierzchnię.
W tym dniu problem energetyczny dotknął zachodnią część kraju, a że KGHM jest firmą wysoce energochłonną, to najbardziej odczuł spadek mocy. Na liniach przesyłowych – być może także w wyniku burz – doszło do wielu zwarć. W niektórych miejscach w ogóle nie było zasilania.
Co było przyczyną braku stałych dostaw energii wyjaśni specjalny raport, który Polska Miedź ma otrzymać w ciągu dwóch tygodni. – Nasi dostawcy to PSE oraz EnergiaPro. Na dziś nie wiedzą jeszcze, co było przyczyną awarii – mówi Przemysław Ziółek z biura prasowego spółki.
– Największe kłopoty mieliśmy między godziną jedenastą a czternastą. Kolejna zmiana, która rozpoczynała prace o osiemnastej, zjechała na dół zgodnie z planem – dodaje rzecznik Polskiej Miedzi.