Zabił, a zwłoki trzymał w wersalce

34

42-letni Grzegorz D. najpierw zabił 62-latka ze Ścinawy, który go przygarnął, a potem schował jego zwłoki do wersalki. Mieszkał z nimi do czasu, aż odkryli je sąsiedzi. Lubińska Prokuratura Rejonowa właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie. Grzegorz D. usłyszał zarzut zabójstwa i został tymczasowo aresztowany.

Zwłoki 62-letniego mieszkańca Ścinawy 15 stycznia 2015 roku znaleźli jego dwaj sąsiedzi. Były przykryte workami na śmieci i ukryte w wersalce. Szybko odnaleziono zabójcę. Był nim 42-letni Grzegorz D., wcześniej bezdomny, który od trzech lat mieszkał z 62-latkiem.

Obaj mężczyźni często pili alkohol i się kłócili. Podczas jednej z takich awantur, Grzegorz D. chwycił nóż i dwa razy ugodził 62-latka w klatkę piersiową. Podobno mężczyźni pokłócili się o alkohol. Zatrzymany 42-latek twierdzi, że jego gospodarz był zły, bo nie przyniósł mu alkoholu. Zaczął go bić drewnianą laską. Wtedy Grzegorz D. złapał nóż. Mówi, że nie chciał zabić kolegi.

– Jeden z ciosów przebił płuco, doprowadzając do masywnego krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego, co w krótkim czasie doprowadziło do śmierci pokrzywdzonego – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Grzegorz D. przerażony tym, co zrobił, ukrył ciało kolegi w wersalce, przykrywając je workami na śmieci – dodaje.

Sąsiadom 42-latek powiedział, że mężczyzna wyjechał do brata. Przez kilka dni po zabójstwie nocował w mieszkaniu zamordowanego. Zazwyczaj był pijany.

– Grzegorz D. usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia. Wziął też udział w wizji lokalnej, wskazując jak doszło do przestępstwa. Bardzo żałuje tego, co się stało – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Grzegorz D. twierdzi, że zabił swojego gospodarza tuż przed sylwestrem. Biegły z zakresu medycyny sądowej nie mógł jednak ustalić konkretnej daty śmierci. Przyjęto więc, że stało się to między końcem grudnia 2014 roku a 15 stycznia 2015, kiedy to znaleziono zwłoki.

Choć Grzegorz D. twierdzi, że był przerażony tym, co zrobił i codziennie pił z tego powodu, to próbował też dziewięć razy użyć karty bankomatowej denata. Między 8 a 13 stycznia 2015 roku usiłował wybrać pieniądze z konta oraz zapłacić zbliżeniowo w sklepie, w sumie w ten sposób chciał zdobyć 450 zł. Nie udało się, bo na koncie brakowało środków lub karta była przeterminowana.

– Grzegorzowi D. za zabójstwo kolegi w zamiarze bezpośrednim grozi kara od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności lub nawet dożywotniego pozbawienia wolności – wylicza prokurator Łukasiewicz.

Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Legnicy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY