LUBIN. Podszedł od tyłu, kiedy stała na pasach i zaczął ją obmacywać. – Chciałabym ostrzec kobiety, że po mieście grasuje zboczeniec – mówi pani Dorota, która sama stała się ofiarą tego mężczyzny. – Może to ten zboczeniec z autobusu. Teraz wyszedł na ulice i obłapia. A może za miesiąc zacznie gwałcić?! – mówi zdenerwowana kobieta.
Mężczyzna przedwczoraj zaatakował na Przylesiu około godziny 19. – Stałam na przejściu dla pieszych koło Mercusa. Podszedł właściwie bezszelestnie i zaczął mnie obmacywać. Kiedy się odwróciłam, uciekł – relacjonuje lubinianka. – W pierwszej chwili byłam oszołomiona, ale postanowiłam, że mu nie odpuszczę i zaczęłam iść za nim – dodaje.
W międzyczasie kobieta wezwała policję. Mężczyznę widziała jeszcze w okolicach Lubmedu, na przeciwko kościoła pw. św. Maksymilana Kolbego. Potem go zgubiła.
– Policja spisała notatkę, ale z oficjalnym zgłoszeniem jeszcze czekam. Może jest więcej kobiet, które zaatakował. Wspólnie mogłybyśmy zrobić więcej – zauważa pani Dorota, jednocześnie prosząc lubinianki, by zgłaszały się do redakcji, jeśli im również przytrafiła się podobna sytuacja. Telefon do redakcji to 516 016 166.
Kobieta widziała mężczyznę tylko od tyłu, ale zapamiętała, że był szczupły i wysoki. Po chodzie można wywnioskować, że raczej młody. Ubrany był w czarno-białą kurtkę.