„Cała Polska śpiewa z nami, nie jesteśmy królikami”, „Polaku dawaj z nami” czy „Łapy precz od naszych dzieci” – między innymi takie hasła można było usłyszeć lub przeczytać na transparentach podczas dzisiejszego Marszu Wolności, który przeszedł ulicami Lubina. Jego uczestnicy nie zgadzają się z decyzjami polityków, ograniczającymi wolność obywateli w związku z trwającą pandemią.
W samo południe na lubińskim Rynku zgromadziła się ponad 100-osobowa grupa mieszkańców, chcących głośno wyrazić swoje niezadowolenie na ciągłe ograniczanie wolności.
– Jest to międzynarodowy dzień demonstracji i mówienia głośno o swoim niezadowoleniu w związku z całą tą pandemią – mówi Krzysztof Komarnicki z grupy Stop Covid Lubin i jeden z organizatorów dzisiejszego marszu.
– Nie zgadzamy się z polityką naszego rządu oraz rządów innych krajów i ze wszystkimi obostrzeniami, jakie wprowadzają. Najważniejszymi hasłami są dziś wolność, miłość i poszanowanie praw człowieka. Nie ma naszej zgody na łamanie praw człowieka, na zamykanie ludzi w domach i ograniczanie ich wolności pod pretekstem walki z pandemią – dodaje.
Uczestnicy sprzeciwiają się też wszelkim nielogicznym i nierozsądnym działaniom polityków, które skutkują blokowaniem normalnego funkcjonowania gospodarki czy też zmuszaniu do udziału w eksperymencie medycznym, jakim ich zdaniem są szczepienia przeciw wirusowi Covid-19.
Warto podkreślić, że stolica polskiej miedzi jest jednym ze stu miast na całym świecie, w których odbył się dziś Marsz Wolności. W Polsce oprócz Lubina, maszerowano również w Warszawie.
„Strażnicy wolności” pod eskortą policji przeszli ulicami Kopernika, Paderewskiego, Kościuszki, M. Skłodowskiej-Curie, Niepodległości, i wrócili do Rynku, skąd następnie wybrali się na wspólne ognisko na tereny rekreacyjne obok Aeroklubu Lubin.