Z miasta znikną budki telefoniczne

90

IMG_9091.JPGCzy ktoś jeszcze korzysta z budek telefonicznych rozmieszczonych na terenie naszego miasta? Według badań Telefonii Dialog liczba rozmów prowadzonych z aparatów samoinkasujących nieustannie spada, bo mieszkańcy wolą korzystać z telefonów komórkowych. Z tego względu Dialog zdecydował o likwidacji budek w całym mieście.

Decyzja o sukcesywnym demontażu aparatów samoinkasujących zapadła jeszcze w 2008 roku. Przede wszystkim zadecydował o tym brak zainteresowania rozmowami z tradycyjnych budek telefonicznych.

–  Decyzję poprzedziły dokładne badania ruchu telefonicznego wraz z zestawieniem kosztów utrzymania i przychodów. Wyniki analiz jednoznacznie wskazały, że z większości aparatów użytkownicy dzwonią rzadko, a koszty ponoszone przez firmę na ich utrzymanie są niewspółmiernie wysokie i wskazują na ich całkowitą nierentowność – wyjaśnia Alicja Giedroyć, p.o. rzecznika Telefonii Dialog.

W Lubinie i Legnicy Telefonia Dialog zdemontowała do tej pory 126 aparatów, czyli ok. 56 proc. wszystkich aktywnych lokalizacji. Nadal funkcjonuje 91 aparatów samoinkasujących należących do spółki. Likwidacja budek dotyczy też sąsiednich miast, czyli Legnicy, Polkowic czy Głogowa.

Zdaniem władz spółki budki telefoniczne to już przestarzała forma komunikacji, z której społeczeństwo stopniowo rezygnuje, a to z kolei wymusza wycofanie archaicznych usług na rzecz nowych rozwiązań. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że zdecydowana większość Polaków, bo aż 95 proc. posiada telefon, a żadnego aparatu telefonicznego nie ma mniej niż 5 proc. Ponad 80 proc. społeczeństwa korzysta z telefonów komórkowych, 56 proc. ze stacjonarnych. Analiza wskazuje też, że rynek aparatów publicznych charakteryzują stałe tendencje spadkowe: w 2006 r. aż 83 proc. respondentów nie korzystało wcale z zewnętrznych aparatów telefonicznych. Wśród tych, którzy telefonowali za pomocą publicznego aparatu, ponad połowa zrobiła to zaledwie raz lub kilka razy.

– Malejące zainteresowanie tą formą usług prowadzi do stałego spadku dochodów operatorów w tym segmencie. Z drugiej strony wydatki jakie operatorzy ponoszą na utrzymanie jednego takiego urządzenia , czyli obsługa techniczna, konserwacja, renowacja po działalności wandali, są bardzo wysokie. Bilans kosztów i przychodów jest z miesiąca na miesiąc coraz bardziej nieopłacalny – dodaje A. Giedroyć.

Spółka zapewnia jednak, że przed demontażem danej budki sprawdzany jest ruch telefoniczny z danego aparatu ze szczególnym uwzględnieniem połączeń alarmowych. Wyniki analiz wskazują jednak, że połączenia na numery alarmowe stanowią zaledwie około 3 proc. generowanego ruchu.

A co na to sami lubinianie?

– Według mnie te budki nikomu są już nie potrzebne. Nie znam chyba osoby, która nie miałby telefonu i przez to musiała korzystać z budek – mówi 19-letni Tomasz Kot.

Nieco innego zdania są starsi mieszkańcy miasta, którzy nie posiadają telefonów komórkowych.

– Nie mam ani komórki, ani telefonu stacjonarnego, bo na co dzień go nie potrzebuję. Czasem tylko dzwonię do córki i wtedy korzystałam właśnie z budki. uważam, że chociaż kilka takich telefonów powinno zostać, bo ludzi starsi z nich korzystają – twierdzi 58-letnia Stefania Nowakowska.

MS


POWIĄZANE ARTYKUŁY