Z lasów zrobili sobie… wysypiska śmieci

155

Niesprawne lodówki, telewizory, stare dywany, a nawet… części samochodowe. Nie jest to opis wysypiska śmieci. Na taki krajobraz możemy natknąć się podczas spaceru w lesie.

Fot. Czytelniczka

Zamiast bujnej roślinności, w lesie znajdziemy góry odpadów. Ludzie wyrzucają dosłownie wszystko, a problem dotyczy nie tylko Lubina.

To nie pierwszy tego typu alarm od Czytelników. – Przeraża mnie bezkarność ludzi. Kiedy nauczymy się dbać o przyrodę? – napisała do nas lubinianka. – W lesie między działkami przy Osieku, a działkami przy trasie na Legnicę ktoś urządził wysypisko śmieci. Pozostawił nawet części samochodowe. Jeszcze tydzień temu na zderzakach były tablice rejestracyjne – dodaje.

– Takie śmieci to dla nas żadna nowość – z żalem przyznaje, Hubert Kawalec, rzecznik prasowy nadleśnictwa w Legnicy. – W sobotę w Lubinie odbywa się giełda. Po takim weekendzie znajdujemy bardzo często części samochodowe czy fragmenty karoserii – wylicza.

W lesie natkniemy się na odpady przeróżnego pochodzenia. Od drobnych śmieci typu puszki, butelki które możemy liczyć w dziesiątkach. Poprzez poprzez zużyty sprzęt RTV i AGD, opony, gruz, papę. Stare wersalki po porządkowaniu altanki, a nawet armaturę sanitarną czy wyżej wspomniane części samochodowe.

Większość z tych odpadów mogłaby zostać oddana do recyklingu.

– Leśnicy nie są w stanie na bieżąco uprzątnąć wszystkiego, co ludzie wywożą – mówi Marek Nieruchalski, nadleśniczy w Lubinie. – Śmieci w lasach jest naprawdę bardzo dużo, a wysprzątanie wszystkich obszarów jest niemożliwe – dodaje. – Nadleśnictwo wynajmuje firmy zewnętrzne, które świadczą usługi sprzątające – tłumaczy.

A koszty sprzątania lasów są ogromne. – Co roku wywozimy tony śmieci, a kosztuje nas to kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Hubert Kawalec. – Firmom sprzątającym musimy zapłacić za zebranie odpadów, transport oraz pokryć koszty przyjęcia śmieci na wysypisko – tłumaczy.

Nadleśnictwo te pieniądze mogłoby przeznaczyć na coś innego. – Przydałoby się wesprzeć edukację. Można by rozwinąć infrastrukturę turystyczną – postawić ławki, kosze czy tablice. Zbudować ścieżki edukacyjne dla najmłodszych, czy miejsca postojowe – wylicza nadleśniczy. Niestety, te pieniądze przepadają.

Czy ludzie są bezkarni? Czy jest szansa na złapanie sprawców? – Straż leśna patroluje lasy, ale ludzie wywożą śmieci w miejsca trudno dostępne. Istnieje monitoring, ale jego zasięg jest ograniczony – informuje nadleśniczy.

Kiedy widzimy hałdy śmieci, możemy interweniować do nadleśnictwa. Śmieci należą do tego, na czyim gruncie się znajdują.

Za zaśmiecanie lasów grozi nam grzywna razem z nakazem uprzątnięcia odpadów.

Katarzyna Skoczylas/Krystian Szewczyk
Fot. Czytelnik/Krystian Szewczyk


POWIĄZANE ARTYKUŁY