Bzyczą, kąsają i nie dają nic zrobić w ogrodzie ani w polu – z takim problemem muszą od kilku dni radzić sobie mieszkańcy gminy Lubin. – Może dałoby się wykonać jakieś opryski, tak jak w mieście, by pozbyć się tych wstrętnych komarów? – pytają mieszkańcy.
Lubin od wielu lat odkomarza miasto. Wynajęta przez magistrat specjalna firma spryskuje miejskie parki i skwery, łącznie 45 hektarów. W ten sposób urzędnicy pozbywają się komarów i kleszczy.
– Dlaczego u nas w gminie nie można zrobić podobnie? Teraz przecież najwięcej czasu spędza się w polu czy ogrodzie. A jak człowiek wyjdzie tylko na chwilę na dwór, to od razu bąbel na bąblu. Takie zwykłe środki na muchy czy komary niewiele dają – narzekają mieszkańcy.
Rzecznik gminy Lubin Janusz Łucki nie ma dobrych wieści. Urząd nigdy nie odkomarzał swoich terenów i teraz także nie planuje tego robić. – Wiąże się to ze specyfiką naszej gminy – tłumaczy. Jest to bardzo duży obszar, aż 29 tys. hektarów, nie ma skoncentrowanych miejsc wypoczynku, a dodatkowo bliskość łąk i lasów powoduje, że trudno byłoby się pozbyć komarów – wyjaśnia.