Na tydzień przed wznowieniem rozgrywek PGNiG Superligi Mężczyzn piłkarze Zagłębia Lubin i Chrobrego Głogów rozegrali mecz sparingowy. Spotkanie w hali przy SP 14 zakończyło się remisem 35:35, chociaż do przerwy lubinianie wygrywali 16:13.
Było to już czwarte starcie obydwu ekip w obecnym sezonie. Wcześniejsze trzy lubinianie wygrali i wydawało się, że i tym razem wyjdą z potyczki z Chrobrym zwycięsko. Od pierwszych minut Zagłębie, choć grało w mocno okrojonym składzie było stroną przeważającą i prowadziło różnicą kilku bramek. Do przerwy lubinianie wygrywali trzema trafieniami, a w drugiej połowie jeszcze powiększali tę przewagę. W samej końcówce Chrobry zaczął odrabiać straty i doprowadził do remisu. W ostatnich sekundach obydwie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak ani gospodarzom ani gościom to się nie udało.
Na tydzień przed wznowieniem rozgrywek może martwić gra defensywna Zagłębia – Z pewnością sparing z Chrobym pokazał, że nie jesteśmy jeszcze w formie w jakiej chcielibyśmy być. Szczególnie gra w obronie nie jest naszą mocną stroną, co pokazało już kilka spotkań ligowych z naszym udziałem. Na pewno nad tym elementem gry musimy popracować – powiedział po spotkaniu Michał Świrkula.
Zdanie "Świrka" podzielał Tomasz Kozłowski – Nie ma co ukrywać. Rzeczywiście nasza gra w defensywie nie wygląda najlepiej. Co prawda był to tylko sparing, ale nie możemy tracić tak dużej ilości bramek. Inna sprawa, że graliśmy w mocno eksperymentalnym składzie, bez kilku podstawowych zawodników – mówił "Kozi".