Miniony sezon był takim, o którym chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Niestety nie znaleźliśmy się w miejscu o którym marzyliśmy i musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę – mówi Tomasz Kozłowski, skrzydłowy Zagłębia Lubin.
Za nami sezon 2008/09. Jak podsumujesz minione już rozgrywki?
Miniony sezon był takim, o którym chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Niestety nie znaleźliśmy się w miejscu o którym marzyliśmy i musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę, żeby zadowolić się tylko ósmym miejscem.
Dla Ciebie jako wychowanka Zagłębia niektóre chwile były wyjątkowe trudne?
Po latach obfitości nadszedł taki moment, gdzie niestety nie potrafiliśmy zagrać o te najwyższe cele. Dla mnie była to osobista porażka, ale takie jest życie sportowca – raz się wygrywa a raz przegrywa. Mam nadzieję że wyciągniemy z tego wnioski i już w następnym sezonie będziemy wspólnie cieszyć się z medalu.
Był moment, że Zagłębie liczyło się w walce o czwarte miejsce przed play-offami. Zdarzyły się jednak mecze jak z Kwidzynem czy Gorzowem…
Takie mecze się zdarzają, ale powiem szczerze że nie powinny. Nie przed własną publicznością i z beniaminkiem mam na myśli Gorzów. Nie można już wracać do przeszłości trzeba iść cały czas na przód i nie odwracać się za siebie. To nie jest dobre w sporcie.
Czy choć w małym stopniu miniony sezon osłodził Wam występ w finale Pucharu Polski?
Powiem tak – jeżeli zaczyna jeść się tort, to trzeba zjeść go do końca. Dla mnie marnym pocieszeniem jest gra w finale Pucharu Polski. My chcieliśmy go zdobyć niestety Kielce zdobyły wszystko w tym sezonie.
Śledziłeś finałową rywalizację pomiędzy Vive a Wisłą? Za kogo trzymałeś kciuki?
Oczywiście, że śledziłem. Mecze na tym poziomie rywalizacji są niezwykle interesujące. Jeśli chodzi o trzymanie kciuków, to trzymałem je za Wisłę Płock. Powiem jednak szczerze, że to Vive w przekroju całego sezonu grało najrówniej i ten tytuł należał się właśnie im.
Co ciekawe jeden z lepszych meczów w minionym sezonie zagraliście właśnie z Vive w rundzie zasadniczej i Wisłą w play-offach…
Mecze z takimi przeciwnikami jak Wisła lub Kielce budzą największe emocje wśród zawodników jak i kibiców. Smaczku dodał również fakt, że spotykali się ze sobą medaliści z poprzedniego sezonu.
W przyszłym sezonie Zagłębie powróci na swoje miejsce?
Wszyscy sobie tego życzymy. My, jako Zagłębie Lubin zrobimy wszystko żeby w przyszłym sezonie zdobyć medal dla siebie i dla naszych kibiców.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również i pozdrawiam wszystkich kibiców.
Rozmawiał Łukasz Lemanik