W rywalizacji o brązowy medal wygrałyście 3:0. Trzeba przyznać, że Politechnika postawiła jednak trudne warunki?
Spodziewałam się trudnych spotkań, bo przecież stawką jest medal Mistrzostw Polski i na pewno nikt go bez walki nie odda. Politechnika przystąpiła do meczów z nami dodatkowo zmobilizowana, gdyż w rundzie zasadniczej zremisowała z nami w Lubinie i wygrała na własnym parkiecie, do tego pierwszy raz w historii walczyła o medal. Mobilizacja i wola walki koszalinianek była więc niesamowita. To jednak my cieszymy się z kolejnego medalu Mistrzostw Polski.
Szczególnie emocjonujący był pierwszy mecz w Lubinie…
W pierwszym meczu szczególnie gra w pierwszej połowie nie układała nam się najlepiej. W drugiej połowie, a szczególnie w końcówce spotkania zagraliśmy dobrze w każdym elemencie gry i wygrałyśmy spotkanie.
Co się zmieniło w Waszej grze w drugim spotkaniu, które wygrałyście już pewnie?
Od początku drugiego meczu zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie i narzuciłyśmy Politechnice swój styl gry. Bardzo dobrze w bramce po raz kolejny zagrała Iza Czarna, a w polu świetny występ zaliczyła Asia Obrusiewicz i Monika Gunia. Niepotrzebnie w drugiej połowie pozwoliłyśmy dojść rywalkom na trzy bramki, ale ciężko się gra gdy co chwile któraś z zawodniczek ląduje na ławce kar. Niemniej jednak cieszę się, że do Koszalina jedziemy z wynikiem 2:0.
Dla Politechniki obecny sezon jest najbardziej udanym sezonem w historii klubu. Akademiczki grają w najlepszej czwórce, a do tego mają szansę na zdobycie Pucharu Polski. Czy według Pani wyrasta nam nowa siła w żeńskim szczypiorniaku w Polsce?
Już przed rozpoczęciem ligi mówiłam, że Politechnika będzie się liczyć w tym sezonie i ten remis w rundzie zasadniczej, który tutaj uzyskała nie był przypadkiem. Koszalin zmienił skład personalny, a dużo dziewczyn, które obecnie tam grają, występowały w Sośnicy Gliwice, kiedy drużyna ta walczyła o medale. Na pewno więc te zawodniczki nie zapomniały jak się gra w piłkę ręczną, a dojście do najlepszej czwórki i walka o Puchar Polski może tylko świadczyć o sile Politechniki.
Niedawno Zenon Łakomy powołał kadrę Polski, w której znalazło się aż pięć zawodniczek Interferii Zagłębia Lubin. Czy jest Pani zadowolona z tego faktu?
Zawsze się cieszę, gdy nasze dziewczyny są powoływane do reprezentacji, bo nie powinno się rywalizacji sportowej ograniczać jedynie do gry w klubie, ale również do wyższych celów, a takim na pewno jest gra w reprezentacji. Mam jednak swoje za i przeciw. Wiadomo, że kadrowiczek nie będzie z nami podczas przygotowań, nie odpoczną za wiele po sezonie i jak zwykle będę czekała, aby wróciły ze zgrupowania w pełni zdrowia.
Przeciwnikiem „biało-czerwonych” w wale o finały Mistrzostw Europy będzie Portugalia. Jak Pani oceni tego rywala?
Nie jest to przeciwnik zbyt wymagający, ale trudny o tyle, że właściwie go nie znamy. Nie mamy zbyt wielkiego kontaktu z portugalską piłką ręczną. Jest to na pewno spontaniczna, rozgrywana w szybkim tempie piłka ręczna, ale mam nadzieję, że to jest rywal, którego Polki z pewnością ograją.
Rozmawiał Łukasz Lemanik