Wyrzucamy żywność na potęgę

42

LUBIN. Statystyki szokują! Lubińskie kontenery na śmieci aż się uginają od ilości żywności, wyrzucanej przez mieszkańców. Według danych europejskiego urzędu statystycznego, Polacy marnują 9 mln ton jedzenia rocznie.

Na lubińskie wysypisko trafia około 30 proc. odpadów bio, czyli resztek żywności, roślin doniczkowych, fusów od kawy, czy też skorupek jaj. Pieczywo, owoce, warzywa, a nawet mięso – to wszystko ląduje w koszu.

Krystyna, 34-letnia gospodyni domowa nie ukrywa, że resztki z obiadu i przeterminowane produkty spożywcze wyrzuca na śmieci. – A co z tym robić? Nie mieszkam na wsi, więc wkładam wszystko do kontenera, który stoi przed blokiem – nie ukrywa lubinianka.

– Kiedyś zostawiałam żywność obok pojemników, bo czasem przylatują ptaki. Ale po tym, jak zarządca spółdzielni zwrócił mi kilka razy uwagę, że bałaganię i dożywiam przy okazji szczury, resztki znów wyrzucam do kontenera – opowiada 34-latka.

Tymczasem Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami bije na alarm. – Rzeczywiście jest problem! Lubin nie odbiega od norm – przyznaje Waldemar Flądro, rzecznik spółki Mundo, która zarządza wysypiskiem śmieci. – Ludzie wyrzucają na przykład chleb, który jeszcze nadaje się do jedzenia – zauważa. – Liczba odpadów uzależniona jest tak naprawdę od osiedla i zamożności mieszkańców – dodaje.

Problem w naszym mieście zauważa również prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Krzysztof Kubiak. – Wszystkie śmieci, czyli to szkło lub makulatura muszą być segregowane. Podobnie, jak odpady bio – wyjaśnia. – Dlatego mamy już plan, co do segregacji żywności, ale do marca nie chcemy zdradzać żadnych szczegółów – informuje prezes MPO Krzysztof Kubiak.


POWIĄZANE ARTYKUŁY