Wyrzucają załogę z rad nadzorczych

11

To początek końca Polskiej Miedzi – tak o rządowym pomyśle wykluczenia przedstawicieli załogi z rady nadzorczej spółki mówią związkowcy KGHM. Tymczasem nowy projekt ustawy o uprawnieniach Skarbu Państwa przeszedł kolejny etap i trafia właśnie do konsultacji społecznych.

 

W radzie nadzorczej KGHM zasiada obecnie dziewięciu członków, sześcioro z nadania ministra i trzech z wyboru załogi. Związkowcy nie mają wątpliwości, że tylko dzięki obecności pracowników KGHM w tym gremium, spółka nie została jeszcze w pełni sprywatyzowana.

To się może jednak zmienić. Resort skarbu zdecydował, że w radach spółek – powstałych w wyniku komercjalizacji – nie będzie już teraz przedstawicieli załogi. A to dlatego, że – jak wyjaśnia ministerstwo – dziś są już inne sposoby ochrony ich interesu.

Poza tym u członków rad, którzy są pracownikami spółek, często dochodzi do konfliktu interesu, bo reprezentują zarówno racje pracodawcy, jak i osób zatrudnionych w firmie.

– Inne sposoby ochrony interesów? To ja się pytam jakie – mówi oburzony Józef Czyczerski, szef miedziowej solidarności. – Polityków interesuje tylko interes partyjny, a nie dobro tej firmy i jej pracowników. Podejmą decyzję taką, jak im nakażą z Warszawy, a KGHM stanie się bezbronny jak niemowlę wobec drapieżnych zachowań polityków – mówi wprost.

Podobnego zdania jest Ryszard Kurek, także zasiadający w radzie nadzorczej z wyboru załogi. Związkowiec zauważa, że podjęcie takiej decyzji przez rząd będzie dużym błędem. Ludzie z zewnątrz może i znają się na ekonomii, ale nie znają specyfiki górnictwa i funkcjonowania spółki.

– Ja się w pełni zgadzam z Solidarnością, że to może być początek końca KGHM. Decyzje będą podejmowane po cichu, bez względu na dobro firmy. To pierwszy krok do likwidacji firmy – nie ukrywa Kurek.

– Wyczyści się spółkę, potem zgasi się światło i po wszystkim – kończy Józef Czyczerski.


POWIĄZANE ARTYKUŁY