Rozmowa z Waldemarem Czechowskim – Jamrozińskim, prezesem spółki INTERFERIE.
– Dlaczego zarząd firmy zwolnił dyscyplinarnie byłego prezesa Mirosława Gojdzia?
– Proszę pamiętać, ze z funkcji prezesa spółki Mirosława Gojdzia odwołała rada nadzorcza 13 lutego 2007 roku. Taka decyzja nie rozwiązuje jednak stosunku pracy, dlatego postanowiliśmy wykorzystać doświadczenie pana Mirosława Gojdzia i zaproponowaliśmy mu prowadzenie ośrodka INTERFERII w Sławie. Nie mogę niestety ocenić współpracy z panem Gojdziem pozytywnie. Sytuacja, w której pracownik spółki składa doniesienie do prokuratury dotyczące niegospodarności zarządu jest przecież zupełnie patologiczna. Szczególnie w sytuacji, gdy doniesienie nie ma jakichkolwiek podstaw w rzeczywistości. Były prezes mógł rozwiązać umowę o pracę równocześnie z decyzją rady nadzorczej. Nie zrobił tego, pozostał pracownikiem spółki, wobec czego obowiązuje go minimum lojalności wobec firmy. Dodatkowo, w trakcie rozmaitych kontroli prowadzonych w naszej firmie, podważono autentyczność jednego z dokumentów złożonych przez byłego prezesa. Tę sprawę jesteśmy zobowiązani skierować do prokuratury. Nie chcę tego szeroko komentować, sprawą przedłożenia przez pana Gojdzia dokumentu potwierdzającego nieprawdę muszą zająć się odpowiednie organa.
– Mirosław Gojdź zarzuca wam, że nie tylko kupiliście obiekt Eldorado w Świnoujściu za drogo, ale jest on w fatalnym stanie. Padło nawet sformułowanie o ruinie nadającej się do wyburzenia.
– Kupiony przez INTERFERIE ośrodek w Świnoujściu pracuje nieustająco od jego przejęcia w czerwcu br. Zorganizowaliśmy w nim m.in. 3 turnusy kolonijne dla dzieci i kilka turnusów rehabilitacyjnych, nie mówiąc o pobytach wczasowych. W lipcu obłożenie ośrodka wyniosło 75 procent. Proszę spojrzeć na zdjęcia, zapraszamy wszystkich zainteresowanych, jesień nad Bałtykiem też może być piękna.
I w tym miejscu muszę wrócić do tematu kupna i zarzutów poprzedniego prezesa. INTERFERIE rozważały wcześniej kupno 3 obiektów w Świnoujściu – Atol, Piast i Eldorado. Z tym, że dwa pierwsze położone są w centrum miasta, a Eldorado w części uzdrowiskowej, kilkadziesiąt metrów od bałtyckiej plaży. Jednak istotniejsze jest to, że na hipotekach Atolu i Piasta znajdowały się zajęcia komornicze, chociaż poprzedni zarząd w dokumencie zagwarantował ich brak. Zatajenie informacji o obciążeniach tych dwóch ośrodków było jednym z powodów odwołania Mirosława Gojdzia przez radę nadzorczą spółki.
Co do samego Eldorado – to świetna inwestycja. Już w momencie zakupu wartość rynkowa gruntu, położonego nad samym morzem, była wyższa niż wartość przeprowadzonej transakcji. Żadna z informacji podawanych przez pana Gojdzia na temat tej transakcji nie jest prawdziwa i nie znajduje potwierdzenia w jakichkolwiek dokumentach spółki. Ośrodek nie był zadłużony na 8 mln złotych, nie jest ruiną, nie jest zamknięty, nie tak odbywały się negocjacje.
Proste zestawienie danych potwierdza zasadność zakupu właśnie ELDORADO:
powierzchnia działki to 17 932 m. kw. przy Eldorado w stosunku do 2 606 m2 przy Atolu i Piaście.
4 budynki Eldorado wobec 2 budynków Atola i Piasta.
144 pokoje w Eldorado wobec 42 pokoi w Atolu i Piaście.
Ponad 340 miesjc hotelowych w Eldorado wobec 95 w Atolu i Piaście.
– A co w kwestii innych zarzutów?
– W INTERFERIACH mieliśmy dwie kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, ale żadna z nich nie nałożyła kary finansowej na spółkę. Dysponuję protokołami pokontrolnymi, które zawierają tylko drobne uwagi formalne. Informacja podana przez pana M. Gojdzia jest kłamstwem.
Zmiany w składzie zarządu nastąpiły w połowie lutego tego roku, co oznacza, że spółka pracuje w oparciu o założenia budżetowe przygotowane przez poprzedników. Nowy zarząd mógł jedynie dokonać drobnych korekt. Tak więc wyniki finansowe są efektem działań poprzedniego zarządu – przedłużające się remonty, opóźnienia w odbiorach. Teraz – niestety – odcinamy kupony od poprzednich zaniechań i złych decyzji. A doniesienia do prokuratury dodatkowo nie wpływają na dobrą sytuację spółki, ponieważ inwestorzy błyskawicznie reagują na tego typu informacje. O czym pan Gojdź musi przecież wiedzieć, bowiem to wobec decyzji jego zarządu Komisja Nadzoru Finansowego prowadzi postępowanie.
Co do wielu innych stwierdzeń poprzedniego prezesa, informuję, że nie „puszczają mi nerwy”, nie jestem mściwy, ale też uważam, że spółka powinna skupić się na pracy, a nie kontrolach, sprawach sądowych i prokuratorskich. Jednak to nie my tworzymy tę negatywna atmosferę wokół INTERFERII.