Wypoczynkowa rewolucja

19

Być może wkrótce uczniowie polskich szkół będą mieć więcej czasu wolnego od nauki. Projekt krótkich, ale za to częstych przerw od szkoły, wymyślił i pomógł opracować dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie.

 

Rok szkolny według lubińskiego pedagoga powinien wyglądać tak: początek 1 września, tygodniowa przerwa w okolicach Wszystkich Świętych, tygodniowe ferie zimowe i dwa tygodnie ferii wiosennych w maju, koniec nauki zaś 30 czerwca i wakacje. Krótsza byłaby tylko przerwa wielkanocna.

– To żadna nowość. W większości krajów europejskich tak właśnie podzielony jest rok szkolny – stwierdza Józef Marciniszyn, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego, pomysłodawca projektu. – Krótkie, ale za to częstsze przerwy w roku, sprawiłyby, że nauka byłaby bardziej higieniczna zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Obecnie pod koniec listopada i na początku grudnia jest wiele nieobecności zdrowotnych uczniów i nauczycieli. A po zmianach rok szkolny byłby równomiernie podzielony na okresy nauki i wypoczynku – dodaje.

Dodatkowa przerwa w maju podyktowana zaś była przede wszystkim maturami. W tym czasie bowiem szkoły zajmują się tylko maturzystami, a uczniowie klas pierwszych i drugich nie mają zajęć.

Pomysł wprowadzenia zmian w harmonogramie roku szkolnego powstał już jakiś czas temu, bo podczas ferii w 2008 roku. – Zrodził się na spotkaniu u pani kurator. I to ona popilotowała dalej ten projekt, przedstawiając go ministerstwu – wyjaśnia Józef Marciniszyn.

Projekt czekał na lepsze czasy. Być może uda się go wprowadzić w życie. Jego pomysłodawca zapewnia, że to jedynie propozycja i mogą zostać wykorzystane tylko niektóre zaproponowane przerwy.

Uczniowie i ich rodzice reagują raczej pozytywnie na projekt zmian. – Nie jest to duża rewolucja, wakacje nie byłyby specjalnie krótsze. Dlatego widzę po sondażach mediów, że jest akceptacja tego pomysłu – podsumowuje dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY