Wypłynęli po złoto

2803

Załoga jachtu WindWhisper 44 znów triumfuje – tym razem po kilkudniowych zmaganiach żeglarze wracają z tytułami mistrzów świata ORC.

Fot. Christian Beeck/ORC World Championships 2023

Przypomnijmy, że WindWhisper 44 to jednostka, której hometown, czyli umowny port macierzysty, to Lubin. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Jacht pod polską banderą wystartował w poniedziałek w światowych regatach ORC, a dowodził nim lubinianin Marcin Sutkowski.

Załoga przez kilka dni startowała w serii wyścigów, początkowo zmagając się z wyjątkowo silnym wiatrem, a na końcu walcząc o wygraną przy niemal bezwietrznej pogodzie.

Fot. Janis Spurdzins/ORC World Championships 2023

Suma punktów zdobytych w poszczególnych rywalizacjach dała polskiej załodze pierwsze miejsce w klasie B, do której przypisany jest WindWhisper 44. Drugie miejsce zajęli Duńczycy na jachcie Sirena, brązowy medal przypadł estońskiemu teamowi Katariina II.

Fot. Janis Spurdzins/ORC World Championships 2023

Specjalnie dla nas skipper Marcin Sutkowski skomentował kolejne zwycięstwo teamu WindWhisper:

Żeglarsko jest to dla mnie niesamowity rok. Tytuł Mistrza Świata smakuje, oj smakuje. Po raz pierwszy w historii polskiego żeglarstwa jacht pod polską banderą zdobył Mistrzostwo Świata załóg wieloosobowych. Mieszanka doświadczenia, młodzieńczej energii, pasji, ale także nowego spojrzenia na zespół, doprowadziły do tego sukcesu.

Pełniona przeze mnie funkcja przede wszystkim sprowadzała się do sprawnego zarządzania Teamem, podejmowania decyzji, często nieakceptowanych przez załogę. Tak było w wyścigu offshore, kiedy to praktycznie wszyscy rwali sobie włosy z głowy i wręcz próbowali kwestionować plan naszego nawigatora Aksela Maghdala, który o 2 w nocy chciał zmienić trasę. Musiałem na coś postawić i zdecydować, czy jechać jak cała flota na zwrotny znak czy posłuchać Aksela wbrew opinii taktyka i pozostałych doświadczonych żeglarzy i popłynąć trasą dłuższą.

Postawiłem na Aksela. Znam go już długo i uważam, że jest on w TOP 3 najlepszych nawigatorów na świecie. Widzi w pogodzie to, czego inni nie widzą, ocierając się o przejawy geniuszu. Jednocześnie Aksel, będąc mocno introwertyczną osobą, nie jest przekonywujący. A my wtedy płynęliśmy na 4. miejscu i ta jedna decyzja mogła zaważyć o wszystkim.

Wygraliśmy ten wyścig dzięki Akselowi, podjęciu dobrych decyzji oraz morderczej całonocnej pracy załogi. Inne jachty przed nami za dwie godziny stanęły, my opłynęliśmy ciszę i nie oddaliśmy już wygranej.

Od lewej: Marcin Sutkowski i Aksel Maghdal

W innym wyścigu taktyk nie mógł się zdecydować na podmianę kajta A3 na A2 celem zmiany kąta do wiatru, musiałem to zrobić za niego. Decyzja była ryzykowna technicznie, ale zrobiliśmy ten pilling bez utraty prędkości, idealnie wręcz, co było z podziwem komentowane później w marinie. Postawiliśmy go na bardzo krótko, ale zmiana kąta i prędkości pozwoliła nam w tym dniu wygrać wyścig. Bez tej decyzji przyjechalibyśmy na 3. pozycji.

Takich decyzji było więcej, uspokajanie nastroju, budowanie ducha walki po niesprawiedliwym dla nas werdykcie związanym z protestem, czasami dobre słowo i zrozumienie, czasami trudna rozmowa – tego wymaga się dzisiaj od dowodzącego. Generalnie jeszcze jestem za słaby, aby stać „za kółkiem” na przykład na bardzo trudnych wyścigach up&down – wtedy moim centrum jest tzw. pit, czyli centralne kabestany i klawiatura, która jest znacząco rozbudowana w porównaniu z jachtami turystycznymi, ale już na offshore czy coastalach zmieniamy się z Hugo czy Piotrem. Idzie nam coraz lepiej, ale musimy poprawić starty.

Dla większości z nas po sukcesie w The Ocean Race ten tytuł jest jak wisienka na torcie – potwierdza, że to, co zbudowaliśmy, to nie jest przypadek, ale jakość, która – mam nadzieję – będzie procentować przez wiele lat.

Strasznie jestem dumny z mojej rodzinki, że miała tyle cierpliwości dla mojej pasji i tych licznych rozjazdów oraz wciąż mnie chce widzieć w domu.

Wszystkim lubinianom pragnę powiedzieć: spełniajcie marzenia, nawet te trudniejsze. Chociaż prowadzi do nich z reguły bardzo ciężka praca, to warto!

Od lewej: Robert Gwóźdź i Marcin Sutkowski

Więcej zdjęć z organizowanych w Kilonii regat ORC można obejrzeć na facebookowym profilu WindWhisper Racing Team: 


POWIĄZANE ARTYKUŁY