W spotkaniu 16. kolejki ekstraklasy mężczyzn szczypiorniści Interferii Zagłębia Lubin pokonali na własnym parkiecie MMTS Kwidzyn 29:28 (15:14).
Spotkanie rozpoczęło się od miłego akcentu. Najpierw upominki od kierownictwa MMTS-u otrzymali Jacek Wardziński i Łukasz Czertowicz, rozgrywający kolejno 300. i 200. mecz w ekstraklasie, a następnie prezes MKS Zagłębia Lubin uroczyście podziękował Michałowi Kubisztalowi i Bartłomiejowi Jaszce za grę w lubińskim klubie i wręczył zawodnikom pamiątki.
Samo spotkanie rozpoczęło się po myśli "Miedziowych". Lubinianie objęli prowadzenie już po 20. sekundach gry, kiedy zespołową akcję wykończył Michał Stankiewicz. Chwilę później bramkę zdobył inny kołowy lubińskiej drużyny Paweł Orzłowski i zrobiło się 2:0. Goście odpowiedzieli trafieniem Michała Pereta, ale kolejne dwie bramki były autorstwa "Miedziowych" i na tablicy wyników było 4:1. Podopieczni Jerzego Szafrańca kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i utrzymywali 2-3 bramkową przewagę nad przyjezdnymi. W 18. minucie gospodarze wyszli na najwyższe prowadzenie w tej części gry i jak się później okazało również w całym meczu. Bardzo dobrze w bramce Interferii spisywał się Michał Świrkula, a Michał Kubisztal, dla którego mecz z Kwidzynem był ostatnim meczem przed przejściem do Berlina rzucał bramki jak na zawołanie. Lubinianie przeważali i po trafieniu Krzysztofa Górniaka prowadzili 10:6. Końcówka pierwszej części należała jednak do przyjezdnych. Jeszcze przed przerwą zawodnicy MMTS-u zdołali zniwelować straty i do przerwy lubinianie prowadzili tylko jedną bramką – 15:14.
Goście zwietrzyli swoją szansę i poszli za ciosem, grając bez respektu dla faworyzowanych rywali. Osiem minut po wznowieniu gry był remis 18:18, a niespełna dwie minuty później zespół z Kwidzyna wyszedł na pierwsze prowadzenie w meczu – 20:19. Podobnie jak Michał Świrkula w bramce Interferii tak i Sebastian Suchowicz w bramce Kwidzyna spisywał się znakomicie. Pomimo bardzo dobrej postawy kwidzyńskiego bramkarza lubinianie zdołali odzyskać prowadzenie i w 45. minucie wygrywali różnicą dwóch bramek – 22:20. Trzy minuty później było 24:21 i wydawało się, że "Miedziowi" tak jak na początku meczu przejmą inicjatywę. Tymczasem goście ani myśleli się poddawać. Na sześć minut przed zakończeniem spotkania MMTS ponownie zdołał wyjść na prowadzenie – 26:25. Kolejne dwie bramki zdobyli byli autorstwa zawodników, którzy dzisiejszym meczem żegnali się z lubińską publicznością. Najpierw Sebastiana Suchowicza pokonał Bartłomiej Jaszka, a chwilę później Michał Kubisztal i podopieczni Jerzego Szafrańca prowadzili 27:26. Emocje w tym spotkaniu nie skończyły się jednak. Bramkę zdobył Dymitro Marhun i ponownie był remis. Dwie ostatnie bramki dla Interferii zdobyli: Michał Stankiewicz i Tomasz Kozłowski i na tablicy wyników 29:27. W ostatniej minucie Michała Świrkule pokonał jeszcze, rozgrywający 300. mecz w ekstraklasie Jacek Wardziński, ale do końcowej syreny lubinianie nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.
Interferie: Świrkula, Covtun, Malcher – Stankiewicz 4, Orzłowski 1, Niedośpiał 1, Górniak 6, Steczek, Tomczak 1, Babicz, Kozłowski 6, Kubisztal 8, Jaszka 2, Obrusiewicz.
MMTS: Suchowicz, Jedowski – Krieger 1, Mroczkowski 2, Wardziński 7, Peret 3, Marhun 6, Urbanowicz, Markuszewski 4, Witaszek 1, Rombel 2, Czertowicz 1, Waszkiewicz.