Wygrali po dziewięciu miesiącach

89

Przeszli naprawdę wiele. Godzinami czekali na sądowych korytarzach, słali pisma, bywały też miesiące, że zwyczajnie brakowało pieniędzy na życie. Ale w końcu się udało. Legnicki sąd okręgowy ustalił dziś pracodawcę dla pięciorga mieszkańców Księginic, co oznacza, że w końcu będą mogli wrócić do pracy.

O sprawie mieszkańców gminy Lubin, którzy w styczniu z dnia na dzień stracili pracę w Gminnym Zakładzie Usług Komunalnych i Mieszkaniowych pisaliśmy wielokrotnie. Cztery kobiety i jeden mężczyzna zgłosili się do nas, bo szukali pomocy na wszelkich możliwych frontach. Nikt nie potrafił bowiem określić czy ich pracodawcą jest wcześniejszy GZUKiM, Piast czy Empol, bo te firmy później wygrały przetargi na świadczenie usług porządkowych w GZUKiM-ie.

I przez te zawirowania Alina Kurowska, Małgorzata Korzeniowska, Ewa Krogulecka, Maria Rzepska i Roman Wróbel stracili w styczniu pracę. Sprawiedliwości szukali w lubińskim sądzie. Najpierw zapadł wyrok co do Aliny Kurowskiej. Sąd zdecydował, że jej pracodawcą jest Empol. Firma odwołała się jednak od tego orzeczenia. Ale kobieta dopięła swego i miesiąc temu szczęśliwa wróciła do pracy.

Pozostała czwórka spodziewała się podobnej decyzji. Lubiński sąd zaskoczył ich jednak, orzekając, że dla nich pracodawcą jest Piast. Mieszkańcy złożyli odwołanie w legnickim wymiarze sprawiedliwości.

– I właśnie dziś sąd okręgowy orzekł, że pracodawcą dla wszystkich jest Empol. Odetchnęliśmy z ulgą. Po tylu miesiącach się udało – opowiada Krzysztof Łukowski z działającej przy GZUKiM-ie Solidarności. – Cała czwórka zgłasza więc jutro gotowość do pracy – dodaje.

To jednak nie koniec walki. Jak tłumaczy Łukowski, sąd orzekł też, że Empol jako pracodawca musi zwrócić całej piątce pieniądze za miesiące, kiedy codziennie zgłaszali się w pracy, ale nie mogli jej świadczyć. – A na przykładzie pani Kurowskiej wiemy już, że firma nie chce tych pieniędzy zapłacić dobrowolnie. Wykorzystamy więc pomoc adwokatów. Bo to dobrze, że ta praca w końcu jest, ale pieniądze za wcześniejsze miesiące też im się należą. Wszyscy sporo się zadłużyli, by mieć za co żyć – dodaje związkowiec.


POWIĄZANE ARTYKUŁY