Tego przed rozpoczęciem sezonu 2015/2016 w całej Polsce nikt się nie spodziewał. Na kilka dni przed zakończeniem grupy mistrzowskiej lubińskie KGHM Zagłębie Lubin jest na ostatniej prostej w drodze do uzyskania możliwości gry w europejskich pucharach.
W Lubinie dwa lata temu po spadku z Ekstraklasy powiedziano stanowcze „STOP” dla przepłacanych ligowców, którzy nie dawali żądanej jakości. W zamian postawiono na młodych i perspektywicznych wychowanków lubińskiej akademii. Ten projekt się spłaca w stu procentach, ponieważ podopieczni Piotra Stokowca stoją przed wielką szansą na zakończenie sezonu „na pudle”.
Lubinianom nie robi różnicy gdzie i z kim grają. W każdym spotkaniu grają o zwycięstwo, niezależnie czy naprzeciw nim stoi walcząca o mistrzostwo Legia czy niebywale groźna na własnym boisku Pogoń Szczecin. A wszystko to dzieje się przy wielkim wkładzie wychowanków lubińskiej akademii. Dlaczego? Bo z 51 bramek zdobytych przez KGHM Zagłębie aż dziewiętnaście zdobyli zawodnicy pochodzący z Lubina! Dokładając do tego ich siedem asyst oznacza, że wychowankowie Akademii KGHM Zagłębia mieli swój udział przy aż 26 z 51 bramek. Ponad połowa! Tego w stolicy Polskiej Miedzi nie było chyba nigdy.
Co ważniejsze, lubinianie nie pękają również w końcówce sezonu i w trzech meczach prawdy, które miały pokazać, czy KGHM Zagłębie to zespół, który ma zadatki na Europę zdobyli dziewięć punktów i strzelili tyle samo bramek. Pięć z nich zdobyli Krzysztof Piątek, Arkadiusz Woźniak i Jarosław Kubicki, czyli wcześniej wspomniana tendencja została utrzymana również w kluczowych momentach.
Teraz przed podopiecznymi Piotra Stokowca ostatnie zadania. Dzisiejsze spotkanie z Lechem Poznań (godz. 20.30 na Stadionie Zagłębia) oraz niedzielne, wyjazdowe z wiceliderem tabeli – Piastem Gliwice. W przypadku dwóch zwycięstw KGHM Zagłębie zapewni sobie udział w europejskich pucharach i najprawdopodobniej także miejsce na podium.