Karnawał dobiegł końca. Nadchodzi cisza, Wielki Post. Wtorek poprzedzający go nazywany jest śledzikiem.
Polacy śledzika kojarzą niejednokrotnie z huczną zabawą w restauracji, gdzie na stołach poza śledziem pojawiają się również inni jego bracia z morskich głębin, wszystko to okraszone sporą ilością alkoholi, oprawione dobrą muzyką i wytwornym strojem.
Skąd nazwa tej zabawy?
– Musi się ona skończyć o północy: do drzwi puka wtedy już Popielec, czyli czas dla zabaw niewskazany. Tymczasem rozbawionym często trudno było zaprzestać tańców. Wtedy do karczemnej izby, wkraczała postać w łachmanach i ze śledziem w dłoni, symbolem Wielkiego Postu – podkreśla pani Teresa z Ustronia, która zna i chętnie podtrzymuje polskie tradycje.
– Mamy śledzika w śmietanie z jabłuszkiem, śledzia z oliwkami i cebulką po polsku. Jako takich ekstra potraw ze śledziem na dzisiaj nie przygotowaliśmy, ale te wymienione są pyszne poleca Maria Spalińska z jednej z lubińskich restauracji.
Bez względu na to, jakiej nazwy użyjemy, wtorek przed Środą Popielcową jest ostatnim dniem szaleństw. A zgodnie z tradycją staropolską, od dzisiaj śledź będzie częstym gościem na naszych stołach.
AM
Źródło fot. www.kuron.com.pl (fot. Mariusz Izdebski)